Kokaina w bananach. Ciekawe odkrycie w polskim sklepie

"Policja ustaliła, że owoce dostarczono z hurtowni w Siedlcach. Ta z kolei zaopatruje się w firmie w podwarszawskim Płochocinie" - informuje RMF FM.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Wiadomości
Patryk Osowski
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

451

Pracownik sklepu rozpakowujący dostawę bananów znalazł worek z kokainą. Jak ustalili śledczy, owoce przypłynęły do Polski z Ekwadoru.

"Policja ustaliła, że owoce dostarczono z hurtowni w Siedlcach. Ta z kolei zaopatruje się w firmie w podwarszawskim Płochocinie" - informuje RMF FM.

Na narkotyki jako pierwszy natknął się jeden z pracowników sklepu spożywczego w Kotuniu koło Siedlec na Mazowszu.

Przypomnijmy, że to nie pierwsza sytuacja, gdy kokaina z Ameryki Południowej trafia do polskich dostawców.

Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w listopadzie, kiedy do naszych sklepów dostarczono przez przypadek ponad 220 kg czystej kokainy o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów złotych.

Czy jest szansa, by ustalić, gdzie dokładnie miały trafić narkotyki i kto miał je odebrać? - Służby robią co w ich mocy, ale szanse są bardzo nikłe - oceniał wówczas w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Adam Rapacki

Wirtualna Polska dotarła wówczas nawet do jednego z ekwadorskich dziennikarzy, który doskonale zna problem narkobiznesu w swoim kraju.

- Północ Ekwadoru leży nad Pacyfikiem i graniczy z największym obszarem produkcji koki w południowej Kolumbii. Po podpisaniu pokoju przez kolumbijski rząd i partyzantkę FARC, ten teren jest zdominowany przez różne grupy przestępcze - przyznał nam dr Carlos Jijón, redaktor naczelny portalu "La Republica".

- Producenci koki przekazują swój produkt do Ekwadoru, a stamtąd jest on wysyłany dalej. Do tej pory trafiał głównie do Stanów Zjednoczonych, ale ostatnio odkryto również duże transporty do Europy - dodał. Cała rozmowa z dziennikarzem JTUTA.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Pierwszy raz

Nastrój: Jak zwykle podniecenie towarzyszące chęci spróbowania nowej używki. Miejsce: ulubione do spożywania narkotyków czyli pokój. Z trzech tripów podczas dwóch towarzyszyły mi zaufane osoby.

Opiszę tu trzy tripy po DMT, jako że wszedłem w posiadanie gargantuicznej ilości pół grama tejże substancji, a każdy z nich było jakościowo inne od poprzednich. A więc:

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

potężny kac wraz z silnym zmęczeniem, otoczenie równie niesprzyjające, gdyż była noc

Był to niezwykle ciężki dzień, spowodował to potężny kac po równie potężnej ilościu alkoholu, dlatego idealnym pomysłem miało okazać się zapalenie trawy, tak więc mniej-więcej o godzinie 23:00 postanowiłem porządnie nabić lufkę zielonym dobrem.

  • MDMA (Ecstasy)
  • Pozytywne przeżycie

Wolne mieszkanie, jedna swieczka, mile zolte swiatlo rozchodzace sie po pokoju, glosnik z muzyka. Trip przezywany razem z dziewczyna. Kazdy pozytywnie nastawiony, moja luba probowala pierwszy raz :)))

Wolny wieczór w srodku tygodnia, jednym słowem - sytuacja ktora musi zostac wykorzystana. Dziewczyna pozytywnie nastawiona przez moje opowiadania na temat działania opisywanej substancji, aczkolwiek z odczuciem lekkiego stresu który w dalszej części raportu odszedł niczym koty ktore były w mieszkaniu i widziały co odpierdalamy. Jesli mam byc szczery, nawet mi bylo ich troche szkoda - ciekawe co miały w głowach gdy to widzialy. Tak czy inaczej, groch na deskę, kroimy na pol, dajemy sobie buziaka i wcinamy.

  • Katastrofa
  • Marihuana

Wieść gminna niesie, że nie zanotowano żadnej śmierci związanej z marihuaną, poza tym jednym nieszczęśnikiem, którego tona zielska rozgniotła, gdy paczka zerwała się z dźwigu, podczas rozładunku. Nawet jeśli momentami udawało mi się wyłowić ten fakt z szarawej zawieruchy myśli, wiedza ta nie była ani trochę kojąca. Przecież — myślałem sobie — zawsze może być ten pierwszy raz.