17:34
Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.
18:05
Rekordowy transport narkotyków przechwycili brazylijscy policjanci. 28 ton marihuany ukryte było w naczepie ciężarówki, która oficjalnie wiozła kukurydzę.
Rekordowy transport narkotyków przechwycili brazylijscy policjanci. 28 ton marihuany ukryte było w naczepie ciężarówki, która oficjalnie wiozła kukurydzę.
O zdarzeniu poinformował Polsat News, powołując się na brazylijskie media. Wszystko zdarzyło się w miejscowości Ponta Porã, przy granicy Brazylii z Paragwajem. Policjanci patrolujący miasteczko zauważyli, że pewien mężczyzna bardzo nerwowo zareagował na widok radiowozu. Zatrzymali go więc i wylegitymowali.38-latek nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zaczął uciekać na widok policjantów, ale powodów do aresztowania nie było. Funkcjonariuszom nie uszło jednak uwadze, że mężczyzna miał w wyjętych dokumentach również profesjonalne prawo jazdy na pojazdy ciężarowe. Postanowili więc go śledzić...
Gdy podejrzany wsiadł do ciężarówki volvo z trzyosiową naczepą, ruszyli jego śladem. Zatrzymali transport do kontroli, gdy tylko minął granice miasteczka. Zgodnie z dokumentami przewozowymi naczepa tira miała zawierać ładunek kukurydzy. Szybko jednak wyszło na jaw, że ziarno znajduje się tylko na wierzchu. Pod cienką warstwą kukurydzy były zaś poukładane wielki paczki z marihuaną. Okazało się, że w naczepie było aż 28 ton marihuany! To największy dotąd przechwycony w Brazylii transport narkotyków.
38-letni kierowca twierdził, że nie miał pojęcia o narkotykach, bo wsiadł do już załadowanej ciężarówki, która miał jechać do São Leopoldo nad Atlantykiem. Mężczyzna został aresztowany.
Policja usiłuje wyjaśnić, skąd pochodziła marihuana i do kogo miał trafić transport.
Lekko deszczowy wieczór. Miejsce: Wynajmowana przeze mnie stancja, na której obecnie jestem sam. Nastawienie: Chęć spróbowania czegoś nowego, poczucia nowych psychodelicznych doznań.
17:34
Siedząc przed kompem biorę jeden malutki magiczny kartonik pod górne dziąsło. W oczekiwaniu na pierwsze efekty czytam sobie opisy przeżyć innych użytkowników tego specyfiku.
18:05
Wiek: 19
Doświadczenie: LSD, Psylocybina (3 raz), LSA, Ecstasy, DXM, THC, Calea Zachatechichi
Wrzucone: 2,2g suszonych Psilocybe Semilanceata + iMAO
Set&Setting: Grzyby wrzucone ze Shroom Jokerem. Zima. Słoneczny dzień. Najpierw w domu, niedługo później podróż miastem do pobliskiego lasku, tam kulminacja, następnie powrót w okolice zamieszkania.
Byłem niesamowicie radosny tego dnia, wręcz podniecony faktem, że dostałem 150 grzybów w środku zimy. Tęskniłem już za nimi.
S&S dobry, trip zaczął być planowany już wiele dni wcześniej i zadbaliśmy o dobre otoczenie i parę dni wolnego, oczekiwania jak najbardziej dobre, chęć miłego spędzenia wspólnych urodzin oraz z mojej strony poznania działania LSD i MDMA
Dzień 1
Przyjechałem do pewnego miasta w sobotę wieczorem. Z peronu odebrała mnie XYZ. Zaczęliśmy od przygotowania do tripa. Zrobiliśmy zakupy na kolację i kupiliśmy słodycze na niedzielę. Wspólne sprzątanie było ważnym elementem dla mojego S&S, bo pomogło mi bardziej poczuć się jak w domu. Jak już wszystko było gotowe to XYZ poczęstowała mnie ziołem, walnąłem jedno wiadro i po chwili zrobiło mi się miękko. Miałem potrzebę się położyć, a następnie zaczęło się nasilać działanie.
Substancja: psylocybina/psylocyna (grzyby Psilocybe semilanceata)
Doświadczenie: średnie (na pewno więcej niż 10 razy)
Dawka: ok. 45 sztuk na osobę (suszone grzyby) w postaci odwaru (trudno ocenić, bo piło go kilka osób)
Od autora: Jest to list do mojej koleżanki pisany tydzień "po"
Zanim przejdę do właściwego opisu, zacytuję fragment mojego listu do Ciebie,
napisanego ponad rok temu: