Wpadli przez obfite plony

Śledczym tłumaczyli, że takie ilości marihuany potrzebne są im do produkcji... maści na egzemę. Przed sądem staną podkarpaccy rekordziści - plantatorzy konopi indyjskich ze Stobiernej.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

nowiny24
Andrzej Plęs
Komentarz [H]yperreala: 
Wygląda na to, że rozróżnienie między "konopiami indyjskimi"a "marihuaną" to dla krajowych dziennikarzy wciąż zbyt duża subtelność...

Odsłony

1309

Śledczym tłumaczyli, że takie ilości marihuany potrzebne są im do produkcji... maści na egzemę. Przed sądem staną podkarpaccy rekordziści - plantatorzy konopi indyjskich ze Stobiernej.

Technik elektronik i inżynier mechaniki stworzyli konopiom indyjskim cieplarniane warunki: na poddaszu nowego budynku w Stobiernej zamontowali wyrafinowaną technicznie aparaturę do utrzymania stałego naświetlenia i wilgotności powietrza. Specjalna wężownica wodna zapewniała krzaczkom odpowiednią temperaturę, był nawet precyzyjny system nawożenia gleby. Liście konopi suszono za pomocą urządzeń mechanicznych.

We wrześniu ub.r. obu trzydziestolatków z nagła odwiedziło dziesięciu policjantów Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową KWP w Rzeszowie. W budynku znaleźli rekordowe dla Podkarpacia 56 kg suszu marihuany, o wartości rynkowej 1,7 mln zł. Elektronik Krystian D. i inżynier Damian M. wizytą byli kompletnie zaskoczeni, nie próbowali uciekać, nie stawiali oporu przed zatrzymaniem.

Do sądu w Rzeszowie właśnie trafił akt oskarżenia przeciwko hodowcom. Za produkcję i „posiadanie” grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.

Jak policjanci trafili w sierpniu 2015 r. do domu Pawła Ch.? W takich sytuacjach służby mówią o „efekcie działań operacyjnych”, ale u Pawła znaleźli ledwie trzy podsuszone krzaczki, a w ukrytym w motorowerze schowku - słoik z suszem. Młody gospodarz nie zaprzeczał, że marihuana należy do niego. Przyznał nawet, że pochodzi z własnej uprawy. Zaprzeczał natomiast, że diluje lub sam pali. „Posiadał” ze szlachetnych pobudek: zamierzał wyprodukować olej lub maść, które pomogłyby leczyć dolegliwości jego ojca.

Dom pod nadzorem

Sprawa Pawła Ch. mogłaby iść w zapomnienie, tymczasem od tego momentu Stobierna stała się miejscowością specjalnej troski dla antynarkotykowej policji. Po czterech tygodniach obserwacji i działań operacyjnych było jasne, że w domu, stojącym przy drodze nr 19, produkuje się susz marihuany. Nim policjanci wkroczyli do wnętrza, nie mieli pojęcia, że aż na taką skalę. Nalot na fabryczkę przyspieszono z dwóch powodów: pogoda zmieniała się na jesienną, więc sprawcy mogli zlikwidować uprawy na zewnątrz. I mogli zacząć przerabianie i wprowadzenie do obiegu własnej produkcji.

Na poddaszu policjanci natknęli się na precyzyjnie zorganizowaną produkcję: partie liści konopi w różnych stadiach suszenia, część poporcjowana, część gotowa do porcjowania. Później policyjni laboranci potwierdzili, że produkt zawierał znaczne ilości substancji psy-choaktywnych, co świadczyło o znajomości tematyki przez mechanika i inżyniera. Damian M. określił policjantom również miejsce, w którym obaj panowie mieli małą plantację konopi: na ogrodzonej siatką części leśnego młodnika w ziemi wciąż tkwiło jeszcze trzynaście roślin.

Mózgiem operacji był inżynier M. Jego kolega elektronik D. jedynie pomagał w uprawie i udostępniał dom w Stobiernej.

- Zapewniali, że uprawę konopi prowadzili, by wyprodukować maść na egzemę - dopowiada prowadząca sprawę Agnieszka Zięba z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. - Dlaczego w dużych ilościach? Tłumaczyli się, że nie spodziewali się tak obfitych plonów, byli tym zaskoczeni, nadmiar produkcji zamierzali ukryć w beczkach i zakopać. Brak jest dowodów, by wprowadzili do obrotu choćby gram wyprodukowanej przez siebie marihuany.

Zwolnieni z aresztu

Prokurator domagał się, a sąd zatwierdził, by obaj sprawcy trafili do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Tymczasem już po sześciu tygodniach obaj zostali zwolnieni. Pozostają tylko pod dozorem policyjnym i z zakazem opuszczania kraju oraz poręczeniem majątkowym 10 - 15 tysięcy złotych. Widocznie nie było obaw, że na wolności będą mataczyć albo też byli wobec śledczych tak otwarci i skłonni do współpracy, że prokuratura zdoła zebrać wystarczający materiał dowodowy.

Akt oskarżenia wobec obu trafił właśnie do sądu, obu grozi do 15 lat pozbawienia wolności.

Oceń treść:

Average: 6.2 (5 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
Może to rekord na podkarpaciu bo wcześniej rekord padł w świętokrzyskim http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/sandomierz/a/wilczyce-plantacja-marihuany-zlikwidowana-w-powiecie-sandomierskim,9889116/ :)
Dgg (niezweryfikowany)
Jakaś k...a ich pod jebala. Typowe w tym zawsz onym kraju
patrykkutkiewicz
Nie mal pewne cynk konkurencja lub ktos zazdroscil bajki o dzialaniach operacyjnych wlozcie miedzy bajki.monitoring ogolny i donosy.
zdziwiony (niezweryfikowany)
Liście suszyli i porcjowali??? WTF????
LittleQueenie
Pewnie któryś się spruł przy piwku niechąco.
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

       Osaczony miejską dżunglą, siedząc na ławce z dziewczyną, synchronizuje się telefonicznie z Darkiem i zarzucam pierwszy dietyloamid kwasu d-lizergowego lub jak to mówią ćpuny „kwas”, tuż pod spragnione mistycyzmu dziąsło. Godzina później. Tym razem już w pierwszej fazie bani nazywanej przeze mnie „fazą pijaństwa”. Wkładam radośnie drugą część wyprawy na sąsiednią część jamy ustnej. Do autobusu dosiada się psychodeliczny kompan. Po jakimś czasie zaczynają mnie delikatnie smyrać po oczach fraktale. Nie długo później pojawia się efekt falujących geometrii.

  • Pozytywne przeżycie
  • Szałwia Wieszcza

"Jesteśmy herosami!"

Ponownie.

Ja- ta iluzja. Iluzja. Iluzja. Po drugiej stronie wymiarowego lustra. Ja- piszę.

Szałwia Czarownika nie dostała swojej nazwy przez przypadek. Potrafi dać magię. I taka właśnie magia spływa na umysł z chwilą wypuszczenia bucha.

  • Amfetamina
  • Katastrofa
  • pFPP

Set w momencie dorzucania pFPP - zdenerwowanie, złość, nienawiść, desperacja. Setting - moja własna łazienka, 8 rano po 10 godzinach pracy.

To, co chciałabym tutaj opisać jest ostrzeżeniem dla lekkomyślnych osób uważających, że narkotyki to świetna, luźna zabawa. Tak będziecie myśleć do pierwszego swojego wypadku. Potem zmądrzejecie... albo i nie.

 

Zacznę od krótkiego "prologu".

  • LSD-25

Przedostatnim razem jak wziolem kwasa (sam)

poszedlem do Zachety na wystawe. Siedze sobie przed wejsciem, patrze na

ludzi, mysle: kurde kazdy sie umowil, ciekawe z kim ja. Wstalem zeby wejsc

do srodka, a tu idzie moja kolezanka ze szkoly z siostra, tez na wystawe.

Nie poznala sie ze mialem odmienny stan swiadomosci :). Polazilismy po

wystawie, potem poszedlem z nimi do sklepu. W sklepie sobie laze, patrze a

tu obok tej kolezanki oglada ubrania moja druga kolezanka z chlopakiem.

randomness