Masakrator, armagedon - tak bawi się młodzież w Polsce

Masakrator, armagedon, hard core, konkret - już same nazwy tzw. dopalaczy wskazują na to, że po ich zażyciu może przydarzyć się coś złego. Dowodów daleko szukać nie trzeba.

Koka

Kategorie

Źródło

Polska Times

Odsłony

3991

Masakrator, armagedon, hard core, konkret - już same nazwy tzw. dopalaczy wskazują na to, że po ich zażyciu może przydarzyć się coś złego. Dowodów daleko szukać nie trzeba. Pomorskie Centrum Traumatologii w Gdańsku od kilku tygodni przeżywa prawdziwą gehennę z tymi, którzy w czasie wakacji przeholowali z legalnymi, ale bardzo niebezpiecznymi używkami- czytamy w dzienniku "Polska The Times".

Gorąco na dyżurach robi się zwłaszcza w weekendy. - Lato sprzyja eksperymentom. Młodzi pacjenci po zażyciu dopalaczy trafiają do nas ostatnio coraz częściej - przyznaje dr Małgorzata Maj, dyrektor ds. medycznych PCT.

W ubiegłym tygodniu w szpitalnym łóżku wylądowała m.in. 20-latka z Gdańska. Miała duszności, częstoskurcze, drżenia całego ciała. Odczuwała też silny niepokój. - Problem polega na tym, że takie przypadki my możemy leczyć tylko objawowo - mówi dr Małgorzata Maj. - Może się jednak zdarzyć tak, że - nie wiedząc, co jest substancją toksyczną w zażytym przez nastolatka środku - w ogóle nie będziemy mu mogli pomóc - dodaje.

Lekarka podkreśla, że ciągle nie wiemy, jakie tak naprawdę mogą być następstwa zażywania dopalaczy. Nie potrafimy powiedzieć, co u takiej osoby stanie się z mózgiem, układem krążenia czy nerkami.

Młodych, którzy sięgają po dopalacze, jest na Pomorzu coraz więcej, bo i punktów, w których można je kupić, przybywa w zastraszającym tempie.

Oceń treść:

Average: 5 (2 votes)

Komentarze

RubasznyRabrbar (niezweryfikowany)
<p>Recepta na rozwiązanie tegoż problemu jest oczywista i banalna: zalegalizować, a przynajmniej zdepenalizować środki, o których składzie chemicznym i działaniu na ludzki organizm wiadomo od dawna. Ganja, amfetamina, grzyby, kwas, heroina itd.</p>
Ester (niezweryfikowany)
<p>MJ, grzyby, kwas i MDMA ok, ale nie hera i feta, czy koks. Zamiast tego znaleźć coś, co działa podobnie, a nie szkodzi i nie uzależnia fizycznie. Tyle że rządowi to nie na rękę...&nbsp;</p>
esterssie:* (niezweryfikowany)
<p>masz na mysli "programy kwasowe"? hehe ja wiem czy nie na reke. jesli rzad zajal by sie produkcja i mial na to monopol a wszelkie inne proby byly by karane jak dotad (cos jak produkcja lekow)... ale fakt hera, feta i inne tego typu uzalezniaja a lsd, mdma...&nbsp;</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Spróbuję opisać teraz swoje drugie spotkanie z grzybami, które miało miejsce dzień przed napisaniem tego tekstu. Mając w pamięci pierwszą, bardzo intensywną i nieprzyjemną podróż (około 10 g), postanowiłem przyjąć mniej, czyli 3,8 g ususzonych cubensisów, co w teorii miało zapewnić mocny trip, nie powodujący utraty świadomości.  Zmieliłem grzyby, zalałem sokiem z cytryny i odstawiłem na je na 7h (polecam taki sposób przygotowania osobom, które szczególnie nie tolerują smaku grzybów). Do konsumpcji przystąpiłem przed godziną 23.00.

  • LSD-25
  • Pozytywne przeżycie

Własny dom, bardzo negatywne nastawienie, po kłótni z rodziną.

Po powrocie z imprezy, i wielkiej kłótni z rodziną stwierdziłam, iż nie ma nic do stracenia. Biorę ten kwas, albo sie zabije. Myślę sobie - zabić mogę się zawsze, zatem najpierw podejmę próbę, pewnie i tak nie zadziała. Wyciągam znaczek, trzymam pod językiem. Był bez smaku i bez zapachu, nadruk w zielono czarne kropki.

T+1h Wykąpałam się, siedziałam w łazience. Oglądam siebie w lustrze, nic.

T+2h Kładę się do łóżka, nie działa. Oszukali mnie i tyle. Idę spać. Połknęłam ten znaczek.

  • 3-MMC
  • Pierwszy raz

Nastrój kiepski. Nastawienie co do zabaweczki - bardzo pozytywne. Zero lęku, obaw. Raczej ciekawość.

Szczerze mówiąc opisuję swoje przeżycia poraz pierwszy, ale postaram się Wam odwzorować to, co czułam, jak najlepiej.

Piątek: Tego dnia byłam w kiepskim nastroju, sama nie wiedząc czemu. Chodziłam mocno zdenerwowana i każdy dostawał rykoszetem. Powinno być zupełnie inaczej, gdyż tego dnia szłam z chłopakiem i znajomymi do klubu, żeby trochę się rozerwać i pobawić.

Zaczynajmy..

  • 4-ACO-DMT
  • Amfetamina
  • Bad trip
  • Marihuana

Mocno "piwniczany" event techno. Cięższe a'la berlińskie brzmienia. Dobra paczka znajomych. Ogólnie dobre nastawienie i nieświadomość jak źle może być. Miała być emka, przypadkiem wyszło, że 4-ACO to jedyne ciekawsze co możemy ogarnąć. No to ogarnął kumpel po 25mg w kapsułkach (jak się potem okazało było tam 30mg).

Preludium zagłady

Aby całość była jaśniejsza w odbiorze zacznę od doby wcześniej. Mowa o piątkowym wieczorze. Ze znajomymi technoludkami mamy w zwyczaju zaczynać imprezę w piątek i kończyć ją w niedzielę po południu kiedy już majaczymy od braku snu i innych podobnych efektów niszczenia organizmu na rzecz beforów imprez i afterów. Wiem. Mało odpowiedzialne.