Los Angeles zlicytowało majątek sklepów z marihuaną. Można było kupić sobie bongo od miasta

Właściciele sklepów z marihuaną w Los Angeles są winni miastu 14,4 miliona dolarów w podatkach. Aby odzyskać uszczerbek na miejskim skarbie urzędnicy postanowili zorganizować licytację, w czasie której wyprzedano majątek przejęty od lokalnych coffeeshopów. Były akcesoria związane z marihuaną – jak bonga, szklane fajki czy zapalniczki – ale także elementy wyposażenia sklepów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

wiadomosci.com
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów.

Odsłony

28

Właściciele sklepów z marihuaną w Los Angeles są winni miastu 14,4 miliona dolarów w podatkach. Aby odzyskać uszczerbek na miejskim skarbie urzędnicy postanowili zorganizować licytację, w czasie której wyprzedano majątek przejęty od lokalnych coffeeshopów. Były akcesoria związane z marihuaną – jak bonga, szklane fajki czy zapalniczki – ale także elementy wyposażenia sklepów.

W piątek, 16 lutego, majątek 10 sklepów z marihuaną w Los Angeles został zlicytowany w czasie aukcji, która miała na celu odzyskanie uszczerbku budżetu miasta w związku z niepłaceniem podatków przed te podmioty.

„Konfiskata i licytacja mienia od firm zajmujących się konopiami indyjskimi, które omijają prawo, jest narzędziem do odzyskiwania podatków należnych państwu” – powiedział w oświadczeniu Nick Maduros, dyrektor ds. podatków i opłat Kalifornijskiego Departamentu Administracji Podatkowej i Opłat.

Na aukcji można było kupić akcesoria do zażywania marihuany – jak bonga, szklane fajki, fajki wodne, młynki, etc. – a także elementy wyposażenia sklepów i biur, czyli m.in. meble, telewizory i inny sprzęt elektroniczny.

Miastu nie udało się odzyskać utraconych wpływów budżetowych. Licytujący zapłacili za cały wyprzedany towar w sumie 2,075 miliona dolarów. To prawie 7 razy mniej, niż łączna kwota nieopłaconych zobowiązań wobec miasta.

Oceń treść:

Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • 25B-NBOMe
  • Bad trip

Piękne majowe popołudnie.

 

Słowa wstępu są zbędnę, jakieś grubsze rozkminy napiszę w raporcie odnośnie pierwszego razu z psychodelikiem. Ten trip budzi we mnie kontrowersje po dzień dzisiejszy.

 

19:00 Wale z kumplem po 1 kartoniku 25B-NBOMe. Kumpel który ze mna tripuje to K. Razem z nami idą dodatkowe 3 osoby(2 kumpli i koleżanka), maja zamiar pić alkohol i troche palić mj. Siedzimy na polance na obrzerzach miasta. Jeden z "trzeźwych" kolegów przygrywa na gitarce. Jest ogólnie piekny majowy wieczór. Podziwiamy zachód słońca i piękne czerwono-pomarańczowe chmurki.

 

  • Grzyby halucynogenne

Zastanawiam się trochę nad sensem pisania tego trip-reportu ale

postaram się spróbować coś sklecić z tego co mi w głowie zostało,

trochę dziwnie się czuje bo fakt faktem większość tripu to moje

własne, wyjątkowo osobiste przemyślenia którymi raczej nie mam ochoty

się dzielić, podejdę wiec do tematu bardziej -technicznie- i

przedstawię z tego co zapamiętałem trochę rzeczy które działy się

niejako na zewnątrz mnie a działo się aż za dużo.

  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • LSD-25
  • Retrospekcja

Podróż z dwoma bliskimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami biorącymi kwas po raz pierwszy - S i P, słoneczny styczniowy dzień, obecny przez większość czasu opiekun - J (też współlokator). Dobre nastroje, długo wyczekiwany trip. Sporo zmian otoczenia - plaża w ciągu dnia, ulice miasta, blokowisko w nocy, mieszkanie kumpla, samochód, jeszcze raz plaża w nocy i na koniec nasze mieszkanie. Mieliśmy do dyspozycji także ostatnią już osobę z mieszkania - H, który podjął się roli kierowcy.

Trip opisywany po upływie długiego czasu. Podawane czasy są więc raczej orientacyjne. Podobnie jak z poprzednimi moimi TR - będzie długo i szczegółowo (tym razem naprawdę aż do przesady). Chcę spisać jak najwięcej z tego, co zapamiętałem. Rola którą staram się spełnić to raczej bycie dobrym kronikarzem niż gawędziarzem. Każdy kto nie poczuł się odstraszony powyższą zapowiedzią jest mile widziany w drugim akapicie, oraz każdym następnym.

  • LSD-25
  • Tripraport

Przeklinam matkę moją, Słońce

Myślę, że spora większość z nas odbyła chociaż jeden trip, który można określić jako 'Skrajnie Nieodpowiedzialny'. Zapraszam więc do zapoznania się z moim.

Siedziałem u mojego dobrego kolegi, choć w tamtych czasach właściwie przyjaciela. Jego mały domek otoczony polami i lasami był naszą bazą matką w okresie największej degeneracji. Wpadliśmy tam raz na jakiś czas, między spaniem na pustostanach i graniem małych koncertów żeby zażyć kąpieli albo zjeść coś bardziej tresciwego niż kolejna piguła albo frytki.

randomness