Leki na depresję i odchudzanie. Tym odurzają się lekarze

- Tabletki przepisujemy sobie nawzajem. Jedyny problem jest taki, że te najlepsze są drogie - mówi lekarz z warszawskiego szpitala.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

WP Wiadomości
Magda Mieśnik
Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

2386

Lek na odchudzanie bierzesz, bo wywoła u ciebie euforię. Ten na ciężką depresję pozwoli ci dłużej wytrwać bez snu. - Tabletki przepisujemy sobie nawzajem. Jedyny problem jest taki, że te najlepsze są drogie - mówi lekarz z warszawskiego szpitala.

Problemy z alkoholem u lekarzy schodzą na dalszy plan. Teraz medycy częściej i chętniej sięgają po leki. I szybko się uzależniają. Tabletki są bezpieczniejsze niż alkohol czy narkotyki. Nie wyczuje ich pacjent, ani nie wykryje test na narkotyki.

Lekarka z Warszawy pokazuje receptę od znajomego psychiatry. Na karteczce "wellbutrin". Jak wynika z ulotki, to lek na depresję, który jest sprzedawany wyłącznie na receptę. Po jego zażyciu znika zmęczenie i niechęć do wykonywania codziennych, rutynowych czynności. Senność przestaje być problemem, bo środek działa pobudzająco.

To już norma

- To nie jest tak, że bierze go jeden, dwóch lekarzy. To już właściwie norma w naszym szpitalu. Chcesz przetrwać dyżur? Boisz się wypalenia? Idziesz do kolegi po receptę i łykasz, gdy gorzej się czujesz – mówi lekarz z Warszawy.

Lek na depresję nie jest tani. Jedno opakowanie kosztuje ponad 100 zł. Ale lekarze, którzy go zażywają, liczą, że wkrótce będzie tańszy. – Jest szansa, że pojawią się generyki, czyli zamienniki z tym samym składem. A to oznacza, że cena znacznie spadnie – tłumaczy lekarz.

Zażywane środki zależą od wysokości zarobków lekarzy. Ci z wyższą pensją chętniej sięgają po mysimbę. To jeden z najnowszych leków na odchudzanie. Także wydawany z zalecenia lekarza. Zawiera pochodną tej samej substancji, na której oparty jest wellbutrin.

400 zł za opakowanie

Mysimba zażywana w większych ilościach wywołuje euforię. – Pojawia się uczucie szczęścia i przekonanie o tym, że jesteśmy bardzo dobrzy w tym, co robimy – mówi lekarka, która zażywa lek, gdy ma kilkudziesięciogodzinny dyżur. Opakowanie kosztuje ponad 400 zł, ale zawiera ponad 100 tabletek.

- Niektórzy się dziwią, że wydajemy tyle pieniędzy na leki, skoro moglibyśmy je zwyczajnie ukraść ze szpitalnych zasobów. Wiele osób tego unika, bo nie raz lekarz został przyłapany na kradzieży. Raz ktoś przymknie oko, później są z tego duże problemy – mówi lekarz z Warszawy.

Takie przypadki zdarzały się m.in. z fentanylem – lekiem, który ma działanie podobne do morfiny. W jednym z katowickich szpitali anestezjolog został przyłapany na jego kradzieży. Trafił na odwyk, a jego sprawą zajęła się prokuratura.

Lekarze przyjmujący środki na pobudzenie przekonują, że nie odczuwają skutków ubocznych. Ich lista w przypadku obu substancji jest bardzo długa. Drażliwość, drżenia, zawroty głowy, zaburzenia widzenia, szum w uszach, wzrost ciśnienia tętniczego – to tylko te najłagodniejsze. Trudno sobie wyobrazić lekarza, który operuje pod wpływem takiego środka.

Najgorsi pacjenci

Terapeuci wskazują, że wśród lekarzy liczba uzależnionych - tak jak w innych grupach społecznych - może sięgać 10-12 proc. - Są najgorszymi pacjentami. Trudno im uwierzyć nawet w to, że niszczą sobie zdrowie, choć przecież doskonale powinni zdawać sobie z tego sprawę. Zazwyczaj na odwyk trafiają, gdy są już poważnie uzależnieni i gdy zaczyna to wpływać na ich pracę - zostaną przyłapani, popełnią błąd - mówi Janusz Bochenek, terapeuta zajmujący się osobami z uzależnieniem.

W Polsce żadnych kompleksowych badań nie przeprowadzano, dlatego można się jedynie posiłkować tymi ze Stanów Zjednoczonych. Wynika z nich, że spośród 904 badanych przez pięć lat lekarzy 50,3 proc. było uzależnionych od alkoholu, 35,9 proc. od opioidów, 7,9 proc. od środków psychostymulujących. Spośród badanych 50 proc. przyznawało się do nadużywania kilku substancji na raz.

Oceń treść:

Average: 9 (3 votes)

Komentarze

Czepialski (niezweryfikowany)
"Ci z wyższą pensją chętniej sięgają po mysimbę. To jeden z najnowszych leków na odchudzanie. Także wydawany z zalecenia lekarza. Zawiera pochodną tej samej substancji, na której oparty jest wellbutrin." Welbutrin = bupropion Mysinva = bupropion + naltrekson Jak zwykle wrzucacie teksty bez zaznaczenia w nich błędów autorów, kiepsko wam idzie to redagowanie. Chciałbym też zapytać czemu moje komentarze pojawiają się zazwyczaj dopiero po kilku dniach od ich napisania? Czyżby wstyd wygrywał z sumiennym wypełnianiem obowiązków przydzielonych przez administrację? Myślałem, że to dalej site for freedom... Trochę dziwnie to wygląda z mojej strony.
Zajawki z NeuroGroove
  • Benzydamina
  • Pierwszy raz

Ławka, dom. Halucynacje, schizy, piękny świat, wyluzowanie, brak zmęczenia.

Godzina ok. 14.50

Odebrałem 4 gramy przetworzonej substancji od znajomego,
wziąłem dodatkowo na wszelki wypadek ze sobą dwóch dodatkowych przyjaciół i zabrałem się do eksperymentowania. (Nazwijmy ich D i M) Usiedliśmy na ławce za blokowiskami, głównie tam gdzie ludzie nie chodzą. Otworzyłem zawiniętą w folię substancje, a następnie przystąpiłem do wysypania wszystkiego na kartkę.

Godzina ok. 15.10

  • 2C-E
  • Amfetamina
  • Hydroksyzyna
  • Inne
  • Kodeina
  • Marihuana
  • Mefedron
  • Mieszanki "ziołowe"
  • Retrospekcja
  • Tytoń

Chęć przejażdżki po Polsce na stopa przy okazji infekując swój mózg różnorakimi ustrojstwami (m.in. "dopalaczy"), poznając przy okazji różnych ludzi. Podróż miała być przygodą i przerwą od uczelni (w trakcie trwania semestru).

Komentarz: Tekst został spisany jakoś miesiąc po wydarzeniach mających miejsce w nim opisanych. Był to specyficzny okres w moim życiu, po dość kiepskich przejściach, którego zwieńczeniem miała być podróż na stopa po Polsce. Niedługo po powrocie z "rajdu po Polsce" postanowiłem porzucić Beta-Ketony, z racji tego iż mają na mnie zbyt duży potencjał uzależniający - a w owym okresie byłem w ciągu od kilku miesięcy. Wiem, że tekst zawiera ok. 6,7-6,8K słów, nie mniej jednak wydaje mi się że to dobre miejsce do jego opublikwania. Tekst, jak i sama przygoda ma już ponad półtora roku.

  • clonazepam
  • Hydroksyzyna
  • Kodeina
  • Miks

Spierdolone życie i otoczenie


 

 Nie będziew to typowy trip raport. Będzie to bardziej opowieść od narkomana dla wszystkich, którzy zechcą bawić się z opioidami, opiatami. Nie koniecznie to dużo zmieni, jednak będziecie uświadomieni z ryzykiem jakie podejmujecie. Wina za to co się wydarzy będzie całkowicie po waszej stronie.

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Miks

Nastawienie na ciekawą wycieczkę, bez wygórowanych oczekiwań, radość, że udało się dostać substancję po 1,5 roku poszukiwań. W towarzystwie dwóch kumpli - W., z którym kwasiłem już wcześniej i D. Wyprawa do lasów w pobliżu domu D., listopadowe popołudnie, które szybko zmieniło się w wieczór a potem także noc.

Minęło już półtorej roku od mojej pierwszej i zarazem ostatniej próby z LSD, więc kiedy udało się zdobyć papierki bardzo się ucieszyłem. Planowaliśmy razem z kilkoma kumplami zrobić większą wycieczkę. Generalnie chętnych było dość dużo, bo chyba z 7 czy 8 osób, ale nie mogliśmy znaleźć wspólnego terminu, który by wszystkim pasował. Zadecydowaliśmy więc razem z W i D, że zrobimy jedną mniejszą wyprawę zanim zbierzemy się na tę dużą, właściwą.

randomness