Kierowca palił marihuanę w takiej ilości, że policja wyczuła zapach jadąc za nim

Dym ze skrętów chmurami dostawał się do radiowozu podążającego za samochodem palacza.

Policja zatrzymała 53-letniego mężczyznę, który nie tylko przekroczył prędkość jadąc 150 km/h, ale też palił w trakcie jazdy olbrzymie ilości marihuany. Jeffrey Chandler zamienił samochód w komorę dymową, paląc tyle, że policjanci wyczuli zapach marihuany jadąc za jego samochodem.

Policjanci stali się podejrzliwi, kiedy jadąc drogą M6 w pobliżu Penrith poczuli zapach palonej marihuany dostający się do radiowozu przez otwory wentylacyjne. Krótko potem kierowca jadący samochodem przed nimi, znacznie przyspieszył, łamiąc wszelkie zasady dotyczące ograniczenia prędkości. Kiedy 53-latek został zatrzymany, okazało się, że zapach dymu pochodził z jego pojazdu.

Chanlder zażywał kokainę oraz palił marihuanę - jak wykazały testy. Stężenie narkotyków w jego organizmie było tak wysokie, że 40 razy przekroczyło limity kwalifikujące go do łagodniejszego wymiaru kary. Co niesamowite - mimo tak imponującego stopnia inhalacji dymem, w jaki wprowadził się kierowca w zadymionym samochodzie, wciąż w jego moczu znaleziono znacznie więcej kokainy. To dało policji pojęcie, jakie ilości tego narkotyku przyjął wcześniej Chandler.

Sędzia Andrew Shaw powiedział w trakcie rozprawy, że poziom narkotyków w ciele zatrzymanego był ,,zdumiewająco wysoki" jak na osobę, która jeszcze poradziła sobie z prowadzeniem samochodu. Pochodzący z Manchesteru Chandler przyznał się do zarzutów posiadania marihuany i kokainy oraz trzech zarzutów związanych z prowadzeniem pod wpływem substancji odurzających. Został skazany na 4 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, odwyk od narkotyków, trzymiesięczny okres godziny policyjnej i 30-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów.

Oceń treść:

Average: 8.3 (9 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
komendant powinien zapytać ich skąd oni znali ten zapach?
maximumoverload
Obejrzyj to to już się dowiesz skąd: https://www.youtube.com/watch?v=5ucxad5pQuY .
maximumoverload
W tym grajdole u nas możemy tylko pomarzyć o takim prawie. Cztery miesiące na rok? Co to jest cztery miesiące na rok. U nas pewnie by siedział w więźniu, albo rok na cztery, ale lata.
Zajawki z NeuroGroove
  • Retrospekcja
  • Szałwia Wieszcza

Nastrój dość dobry. Słoneczny, umiarkowanie ciepły dzień. Przyciemniony pokój we własnym domu. Spodziewane silne doświadczenie po wcześniejszych testach, z tym samym materiałem, przeprowadzanych na przełomie 5-6 miesięcy. Mieszanka suszu Salvi Dividorum z niewielkim dodatkiem ekstraktu 5x. Zaufany opiekun, chociaż niedoświadczony. Otoczenie spokojne. Brak zakłóceń zewnętrznych.

Od kilku lat zaglądam do zawartych na tych stronach opisów, chociaż do tej pory nie udzielałem się aktywnie. Ale teraz, po doświadczeniach z Salvią, postanowiłem dołączyć swój raport.

Zaintrygował mnie ostatnio pewien opis na hypperreal.info, którego autor wspomniał o wrażeniu zapinającego suwaka. Ja opisuję to jako wir mocy, ale rzeczywiście można to widzieć jak coś w rodzaju wiro-suwaka ;-)

  • Bufedron
  • Etanol (alkohol)
  • Tripraport

Sobotni wieczór, w planach mam pierwszy raz spotkać się ze znajomą z netu, później impreza w klubie z moją załogą, jestem wypoczęty, z dobrym nastawieniem, ciekawy nowej substancji.

Podróżnik: 31 lat, 186 cm wzrostu, 86 kg wagi

  • Marihuana

To co przezylem dzis na miescie to totalna porazka. Tak nie przejaralem juz dawno. Zapalilem dzis po szkolce standardowo poloweczke na czterech. Byl spoxik klimat. Gdzies tak okolo 19.30 zdecydowalem sie na powrot do domu. Wysiadlem w centrum miasta przesiadajac sie na inny autobusik. Siedzac na murku pod sadem zaczalem sobie wkrecac, ze czuje sie coraz gorzej. W sumie to nie wiem, czy o byl tylko wkreciol, czy prawda.... w kazdym razie czulem sie coraz gorzej. Ostro napierdalal mnie brzuch. W pewnym momencie poczulem, ze to juz nie zarty i czuje sie na parwde fatalnie.

  • 4-HO-MET
  • Pierwszy raz

Słoneczny dzień nad morzem, nastawienie pozytywne, chęć spróbowania nowej substancji

Hometową podróż planowałam już od dawna. W końcu, gdy warunki pogodowe zaczęły sprzyjać (mam na myśli słońce) postanowiłam zamówić z przyjaciółką ''Z.'' wizytę proroka. Paczka przyszła bardzo szybko, podekscytowane  faktem zbliżającej się podróży ustaliłyśmy jak najszybciej termin. Jako że był to pierwszy raz z tryptaminami zabrałyśmy ze sobą ''opiekunkę'' , która będzie nazywała się ''S.''. Dołączyła do nas jeszcze jedna osoba, ''K.'' , która jednak zrezygnowała z tripowania i była obecna jako towarzysz. A więc do rzeczy.