Substancja: Tramal.
Moje doświadczenie z dragami nie jest zbyt wielkie. Jak dotąd mialam okazje jedynie wymieszać pare tabletek z alkoholem no i oczywiście wziąć tramal.
Maleje przestępczość na pograniczu opolsko-czeskim. Mniej jest zdarzeń w ruchu drogowym oraz przestępstw kryminalnych. Pokazują to policyjne statystyki regionów przygranicznych.
Maleje przestępczość na pograniczu opolsko-czeskim. Mniej jest zdarzeń w ruchu drogowym oraz przestępstw kryminalnych. Pokazują to policyjne statystyki regionów przygranicznych. Dotyczy to m.in. ujawnionych przestępstw przywozu narkotyków z Czech na Opolszczyznę.
Skuteczne są działania policji, która wykrywa sprawców tego procederu. Wbrew krążącym u nas opiniom w Czechach nie zliberalizowano prawa związanego z posiadaniem narkotyków. {ekhm... - Red H]
- Narkotyki nadal są zakazane – wyjaśnia płk Petr Franěc, zastępca komendanta powiatowego policji w czeskim Bruntalu. – Czeskie przepisy pozwalają na posiadanie niewielkiej ilości marihuany, ale mówimy tu o bardzo małych ilościach, także, to się rzadko zdarza. Jeżeli chodzi o narkotyki przewożone przez granicę to my obserwujemy trend w drugą stronę. Z Polski przewozi się do Czech leki z pseudoefedryną do produkcji metamfetaminy.
W Czechach nadal zakazane jest prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu, narkotyków czy substancji psychoaktywnych. Spadek przestępczości w rejonie naszego pogranicza związany jest m.in. z coraz lepszą współpracą oraz wymianą informacji pomiędzy policją z obu krajów.
Substancja: Tramal.
Moje doświadczenie z dragami nie jest zbyt wielkie. Jak dotąd mialam okazje jedynie wymieszać pare tabletek z alkoholem no i oczywiście wziąć tramal.
Znana nam spokojna łąka. Ja i brat.
Witam. Zaznaczam, jak zwykle, iż niniejszy tekst jest jedynie fikcją literacką.
Obawiam się, że w tym raporcie może dojść (a raczej na pewno dojdzie) do takiej sytuacji, gdzie jako jeden trip opiszę dwa... Po pewnym czasie zlewają się one, gdyż zarówno miejscówka, jak i towarzystwo były takie same, a i pogoda podobna... Przyjmijmy jednak, że wszystko działo się jednego dnia... Odświeżyłem nieco wspomnienia z bratem, więc opowiadanie powinno być nieco bardziej szczegółowe.
Ciepłe czerwcowe popołudnie w parku miejskim. Pierwszy psychodeliczny trip.
Trip, który wam dziś wam opiszę, miał miejsce w czerwcu 2014 roku, a więc wieki temu w skali internetu (i ustawodawstwa narkotykowego). W zasadzie nawet nie powinienem mówić „trip” w liczbie pojedynczej, bo to były dwie osobne przygody – czas jednak zatarł większość szczegółów i ciężko dziś powiedzieć co kiedy miało miejsce. To, co wam tu przedstawiam, to rekonstrukcja zdarzeń i odczuć sporządzona na bazie wspomnień, zdjęć i nagrań z dyktafonu.
--------