Coraz młodsze dzieci sięgają po alkohol

Co 10 białostocki uczeń spróbował alkoholu jeszcze przed ukończeniem 10 roku życia. W Podlaskiem średni wiek inicjacji to 12-13 lat. Z roku na rok po trunki sięgają coraz młodsi. I to nie tylko dzieci alkoholików, ale i pochodzące z tzw. dobrych domów.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Współczesna.pl
Izabela Krzewska

Odsłony

431

Raport. Co 10. białostocki uczeń spróbował alkoholu jeszcze przed ukończeniem 10. roku życia. W Podlaskiem średni wiek inicjacji to 12-13 lat. Z roku na rok po trunki sięgają coraz młodsi. I to nie tylko dzieci alkoholików, ale i pochodzące z tzw. dobrych domów.

Białystok. Dwie pijane 13-latki. Jedna miała 1,3, druga blisko promil. Same zadzwoniły po policję. Funkcjonariuszom próbowały „sprzedać” opowieść o porwaniu i zmuszaniu do picia. Szybko okazało się, że imprezowały z kolegami i przestraszyły się konsekwencji.

W Suwałkach zaś znaleziono pijaną do nieprzytomności 13-latkę. Leżała na trawniku przy ul. Andersa. Dziewczynę zobaczył w nocy jeden z przechodniów. Powiadomił policję. Nastolatkę zabrało pogotowie.

Siemiatycze. 1,7 promila miał 16-latek kierujący skuterem. Wpadł, bo nie włączył świateł mijania. Uciekał przed policyjną kontrolą. Z kolei koło Bargłowa Kościelnego zginął 15-latek. Wypadek samochodowy spowodował jego pijany rówieśnik (miał 0,8 promila). Dwie osoby zostały ranne.

To tylko kilka przykładów pijanych nastolatków, których złapano „po spożyciu“ w ubiegłym roku. Wszystkie sprawy trafiły do sądów rodzinnych. W sumie policja odnotowała aż 309 pijanych nieletnich. Ale nie o wszystkich przypadkach mundurowi wiedzą. Jak duże jest to zjawisko? Co kilka lat w większych podlaskich miastach prowadzone są badania na ten temat. Najświeższe, bo z jesieni 2015 r., pochodzą z Białegostoku. Raport powstał na zlecenie ratusza. Wkrótce zostanie opublikowany. Nam udało się dotrzeć do wstępnych wyników. A te są szokujące. Od 2005 r. aż dwukrotnie wzrosło spożycie alkoholu w najmłodszej grupie dzieci - do 10. roku życia.

- Coraz mniejsza jest kontrola rodziców nad dziećmi - tłumaczy Elżbieta Powichrowska, dyrektor Ośrodka Profilaktyki i Terapii dla Dzieci i Młodzieży „Etap”, prowadzonego przez Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie „Droga” w Białymstoku. - 99 proc. inicjacji alkoholowej następuje w grupie, najczęściej na wyjazdach lub klasowych wycieczkach. Dzieci ulegają namowom rówieśników: „chodź, będzie fajnie, wyluzujesz się”. I piją, bo chcą być akceptowane.

W Ośrodku „Etap“ obowiązkową terapię odbywają dzieci skierowane tu przez sąd. Czasem przyprowadzone przez rodziców. Niekiedy, co przyznają eksperci, za późno.

- Rodzice lekceważą problem na wczesnym etapie. Mało tego, dają przyzwolenie nastolatkom na picie piwa. „Bo to nie alkohol, nie uzależnia” - podkreśla Powichrowska. - Przychodzą do nas dopiero, gdy dziecko zaczyna zażywać narkotyki czy dopalacze. Albo, gdy dziecko otrze się o śmierć. - Rocznie z powodu zatrucia alkoholem trafia do nas około setki dzieci. Najmłodsze miało 9 lat! - przyznaje dr Witold Olański, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego DSK w Białymstoku. - A zdarzają się pacjenci nawet z 3 promilami.

Czasami to incydent, bo dziecko spróbowało alkoholu z ciekawości. Ale są też „recydywiści”, i to 12-letni.

Wraz z wiekiem wzrasta też liczba osób, które sięgają po alkohol. 22 proc. uczniów podstawówek, 43 proc. gimnazjalistów i 76 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych z woj. podlaskiego przynajmniej raz w życiu piło alkohol. To ostatnie badania Regionalnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białymstoku.

W myśleniu młodych ludzi nadal funkcjonują absurdalne mity. Ponad 1/3 łomżyńskich uczniów uważa, że alkohol w piwie jest inny i mniej groźny niż w wódce. W Sejnach (dane z 2015 r.) 1/4 uczniów sądzi, że alkohol w piwie nie uzależnia. Do picia przyznaje się tu 57 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych i 20 proc. uczniów podstawówek. Podobnie jest w Suwałkach. Co drugi uczeń suwalskich szkół twierdzi, że spożywał alkohol. I niemal wszyscy, bo aż ok. 90 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych. W Łomży co 5. uczeń VI klasy pił już przed 9. rokiem życia.

- Jako Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych dostrzegamy problem. W grudniu przeprowadzone zostało szkolenie sprzedawców napojów alkoholowych, ale co z tego, skoro część nie przestrzega prawa - rozkłada ręce Paweł Kołakowski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Łomży.

Bo jak się okazuje, młodzież nie ma specjalnych trudności z kupnem trunków. Proszą starszych kolegów, osoby stojące pod sklepem albo bezdomnych.

- Tak przynajmniej tłumaczą. Choć często chronią w ten sposób sprzedawców - nie ma wątpliwości podkom. Joanna Rzepniewska z Wydziału Prewencji KWP w Białymstoku. - Z drugiej strony młodzież zna dużo trików. Nakładają na palce coś w rodzaju obrączek, co ma sugerować ekspedientom, że są starsi. Niektórzy, choć nie są pełnoletni, mają już dowody osobiste. Część sprzedawców daje się zwieść. Nie sprawdzają dokładnie daty urodzenia.

Choć odsetek pijącej młodzieży jest zatrważający, rośnie też, o dziwo, liczba abstynentów. „Nigdy nie piłem piwa” - taką odpowiedź w 2005 r. udzieliło 12 proc. białostockich uczniów. W 2015 r. - ok. 50 proc. Wódki nie próbowało 60 proc, a 10 lat temu - tylko 1/4. Spadła też liczba zanotowanych przez policję pijanych nieletnich: z 450 do nieco ponad 300.

- Zamiast po alkohol młodzi ludzie częściej sięgają po narkotyki i dopalacze - tłumaczy podkom. Joanna Rzepniewska.

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

yxge (niezweryfikowany)
My (ludzie) sami to zrobiliśmy, tzw. profilaktyka już nic nie da, dzieci biorą przykład ze starszych kolegów i nie są w stanie zrozumieć, że są dużo młodsi od licealistów. Brak zainteresowania ze strony rodziców, szkoły - świat pędzi coraz szybciej i nie wiadomo w jakim kierunku, a dzieci nie są w stanie za nim nadążyć. W szkole nie wychodzi, w domu kłótnie, ciągle coś nie pasuje, to alkohol i zabawa w gronie znajomych jest dobrym wyjściem, ale tu też dużo zależy od towarzystwa i tego, ile kto ma w głowie. Przeraża mnie to, ale piwo się rozlało i trzeba skupiać się raczej na rocznikach, które dopiero do szkoły przyjdą, a nie tych, które już w niej są ''zniszczone''. ''[...]76 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych z woj. podlaskiego przynajmniej raz w życiu piło alkohol.'' - proponuję przejść się w piątkowy wieczór po Białostockich klubach i wtedy policzyć, ile procent młodzieży regularnie chleje (bo piciem tego nie można nazwać) co weekend, przez całe noce, bo to że ktoś spróbował raz w życiu alkoholu (gdzie mówimy o młodzieży w przedziale wiekowym 16-20), to nie jest szokujące odkrycie w dzisiejszych czasach..
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25
  • Marihuana
  • MDMA
  • Pozytywne przeżycie

Nastawienie 100% pozytyw, trochę na żywioł, ja i mój mężczyzna. Zima, okres świąteczny, miasto, docelowo nasze mieszkanie.

- Na pewno George Michael z Davidem Bowie napierdalają takimi kółka po Niebie.

Jest. Tym razem łapiemy go zza grubych kurtek i szalików, ściany zimnego powietrza, siedzi jak gdyby nigdy nic na płachcie papieru, wiszącego smętnie z wiaty przystanku. Jak się dobrze przyjrzeć, to można zobaczyć bijącą z niego aurę absurdu.

  • Tramadol

Wolny słoneczny dzień. Chęć ponownego eksperymentu. Licha ciekawość zrodzona z wszechobecnej nudy, beznadziei i małostkowości otaczającego życia wysoce nieproporcjonalnej co do mocy obliczeniowej postrzegającego ją rozumu.

13;00

Działy się jakieś codzienne i najpospolitsze rzeczy jakie robi się z rana. Myślałem o powtórzeniu fazy ze wczoraj za pomocą tej samej dawki, z tą różnicą żeby wziąć wcześniej i będąc bardziej wypoczętym (chociaż to słowo odzwierciedla tylko mój stan fizyczny i tak jest mocno naciągane).

 

15;00

  • 4-HO-MET
  • Grzyby halucynogenne
  • Marihuana
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Zarzuciłem nieplanowo, ciekawość i miłość do sajko niestety zwyciężyła z rozsądkiem. Nastawienie bardzo pozytywne, pełne nadziei na przyjemny lot. Tripa spędziłem w pokoju z moją dziewczyną; Oglądałem jakiś film, trochę muzyki posłuchałem - niezwykle normalny, wręcz prozaiczny wieczór. Wybranka (nie)stety nie jest najlepszym tripsitterem, co wynika z braku doświadczenia z narkotykami (kocham za to) a nie złośliwości.

DMT, LSD, 1p-lsd, ald-52, cubensis pesa (co 3-4 tyg); amfetamina, hexen, nep, alfa pihp (bardzo sporadycznie na ten moment, nie przepadam i objadłem się nimi w przeszłości); alprazolam, klonazepam, diazepam, zolpidem, etizolam, pramolan, hydroksyzyna, lewomepromazyna (80% przypadków na zwałę/sen, rekreacyjnie rzadziej niż stymulanty nawet); kodeina, tramadol (kiedyś sporo, od roku wcale); haszysz, marihuana (b.często); 3/4cmc, 3/4mmc, mdma (chlory mi nie podpasowały za bardzo od początku, od poznania mmc nawet nie patrzę na to, mdma kocham i kiedy tylko spadnie tolerancja to zarzucam); więc

  • Ketony
  • Uzależnienie

Kiedyś modliłam się, by go wziąć, a teraz modlę się, by tego nie zrobić..

POCZĄTEK

To było jakoś w styczniu 2017 roku. Pamiętam absurdalnie małe ścieżki brane w długich odstępach czasu i niewyobrażalną moc... Siła do pracy, chęć rozmowy z ludźmi, sensowne wypowiedzi i brak zwały rano. Cud miód! Jakoś po pół roku sorty trafiały mi się coraz gorsze. Tylko łeb bolał i spać się nie dało. Za to zejście to była kilkugodzinna walka z myślami samobójczymi... Na jakiś czas odstawiłam ten specyfik i testowałam inne, ale on się na mnie czaił i czekał aż mu ulegnę.

ŚLEPA FASCYNACJA