Afiszowy samosąd

W centrum Olsztyna pojawiły się plakaty nawołujące do samosądu na jednym z narkomanów.

Anonim

Kategorie

Źródło

Gazeta.pl Wyborcza Kraj<

Odsłony

3688
W centrum Olsztyna pojawiły się plakaty nawołujące do samosądu na jednym z narkomanów. - Najbardziej obawiam się o swoją dziesięcioletnią córkę - mówi mężczyzna, którego zdjęcie i adres widnieją na plakacie

Afisze pojawiły się w kilku miejscach Olsztyna. Jeden z nich znaleźliśmy w budce telefonicznej przy ul. Dąbrowszczaków w pobliżu LO nr 1, kilkadziesiąt metrów od komisariatu policji.

Na plakacie znajduje się zdjęcie mężczyzny - Jerzego Z. - oraz jego dokładny adres zamieszkania. Obok czerwonym drukiem ostrzeżenie nawołujące do samosądu: "Ten człowiek na zdjęciu to Jerzy Z., nosiciel wirusa HIV i dawca śmierci. Z. handluje heroiną. W jego mieszkaniu zmarł niewinny człowiek, któremu wstrzyknął zainfekowany towar. Nie pozwólcie, by zabijał i zarażał innych ludzi. Pomóżcie policji w wymierzeniu mu sprawiedliwości!!!".

Jerzy Z., z którym wczoraj rozmawialiśmy, wie o plakatach. Po raz pierwszy zobaczył je przed kilkoma dniami. Przyznaje, że jest narkomanem, ale zaprzecza, że jest nosicielem wirusa HIV.

- Domyślam się, kto to rozwiesił - opowiada. - Przed kilkoma tygodniami był u mnie w domu kolega Tomek, który również "brał". Znałem go od 20 lat. Chciał przenocować. Zmarł w nocy. Powiadomiłem pogotowie, ale nie udało się go uratować. Plakaty rozwiesza dziewczyna Tomka, która chce się na mnie zemścić.

Dodaje, że nie martwi się o siebie. O tym, że jest narkomanem, wiedzą jego sąsiedzi i znajomi: - Boję się tylko o swoją dziesięcioletnią córkę. Jak jej koledzy zobaczą plakaty, to w szkole nie będzie miała już życia. Nie wiem, co wtedy zrobię.

Zbigniew Czerwiński, zastępca prokuratora rejonowego Olsztyn Południe, przyznaje, że w domu Jerzego Z. zmarł 36-letni Tomasz W. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków. - Wykluczono udział osób trzecich - mówi.

Prokuratura interesuje się również samym Jerzym Z. - Jest podejrzany o handel polską heroiną - dodaje Czerwiński.

Sprawa plakatów od dwóch dni znana jest policji. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie - mówi Andrzej Bohdanowicz, rzecznik prasowy olsztyńskiej policji.

Wyjaśnia, że za publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa grozi do dwóch lat więzienia.

Gazeta.pl Wyborcza Kraj
Krzysztof Olszewski, Agnieszka Prokopczuk 13-06-2002


Komentuje Janusz Strzelecki, szef olsztyńskiego Monaru

Jestem zszokowany pojawieniem się tego plakatu. Nigdy z czymś podobnym się nie spotkaliśmy. Znam Jerzego Z., ale nie mogę o nim wiele mówić. Jedynie to, że odwiedza nasz ośrodek.
Moim zdaniem to reakcja jego najbliższego otoczenia. Być może konflikt w środowisku, ohydna zemsta. Takie szkalowanie jest jednak ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych tego człowieka. Interwencja policji w takiej sytuacji jest niezbędna



Komentuje Jacek Doliński, psycholog z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie

Plakaty to typowy przykład zemsty. Ludzie uciekają się do takich form, by wymierzać sprawiedliwość. To sposób na moralne i psychiczne zadośćuczynienie poniesionych krzywd. Ludzie nie wierzą w to, że może im pomóc policja i prokuratura. Społeczeństwo ma, jak widać, wciąż małe zaufanie do tych służb. W takich sytuacjach wiele osób nie pamięta jednak, że chcąc samemu wymierzać sprawiedliwość, popada w konflikt z prawem.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Redakcja (niezweryfikowany)
Po to wlaśnie istnieje hyperreal - aby narkotyki przestały być tematem tabu, i można było o nich rzeczowo i spokojnie rozmawiać. Ku-klux-klan w wydaniu polskim jest żałosny.
ucznias (niezweryfikowany)
Po to wlaśnie istnieje hyperreal - aby narkotyki przestały być tematem tabu, i można było o nich rzeczowo i spokojnie rozmawiać. Ku-klux-klan w wydaniu polskim jest żałosny.
mode (niezweryfikowany)
Po to wlaśnie istnieje hyperreal - aby narkotyki przestały być tematem tabu, i można było o nich rzeczowo i spokojnie rozmawiać. Ku-klux-klan w wydaniu polskim jest żałosny.
korek (niezweryfikowany)
kkk jest do dupy <br> <br>ciekawe czy chodziło o marcepana największego ... w olsztyne
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

To był już drugi dzień naszego pobytu na działce. Pierwszego sporo paliliśmy i piliśmy ale samopoczucie bylo jak najbardziej pozytywne. Ja jak zwykle nie mogłem doczekać sie aż przyjdzie pora na imprezowanie więc zacząłem trochę wcześniej niż pozostali. Udalem się do pokoiku po moje tabletki (Acodin - 450 mg w opakowaniu za jakies 5,50 tylko trzeba kombinowac w aptece że dla mamy albo coś bo jest na receptę) przygotowałem sporą dawkę mineralki bez gazu (lepiej chyba sokiem) i do boju. Zapodałem 20 tabletek czyli 300mg dekstrometorfanu i poszedłem sobie czytac gazete.

  • Etanol (alkohol)
  • Kodeina
  • Pierwszy raz

Wieczorna, miła atmosfera z dobrym kumplem w jego mieszkaniu. Później doszedł jeszcze jeden osobnik i dziewczyna gospodarza.

Witam wszystkich czytelników w swoim pierwszym trip raporcie. Substancja którą wezmę tutaj na ruszt, jest kodeina i mój pierwszy raz z ową. Bez większych wstępów, zaczynajmy. Swoich towarzyszy określę jako K (kumpel, z którym spotkałem się u niego w domu), G (kumpel, który doszedł do nas po ~godzinie) i D (dziewczyna kumpla, która dołaczyła do nas po około 4 godzinach). Przedział czasowy będę określał standardowo T+X. 

  • MDMA (Ecstasy)

Mnie sie sylvek zaczal dosc wczesnie, cos kolo 9 rano. co 4-5 godzin pol warszawskiego mitsu (pozdro dla tego co on juz wie :)) w sumie jakies 150-200mg w ciagu 12 godzin. wszystko na pusty zolad4k, w ciagu calego dnia nie bylo mowy o uczuciu glodu a po jakichs 16 godzinach postu poczulem ze cos tam ssie w srodku. ale nic nieprzyjemnego. z poltorej godziny od pierwszego gorzkiego przyszlo to genialne ciepelko. pani szefowa restauracji byla aniolem, teraz mi sie nasunelo zajebiste okreslenie- muminek. kobieta byla czysto muminkowa.

  • LSD-25
  • Użycie medyczne

W sumie na żywioł, noc, pokój i podwórko

Tytułem wstępu:

Nie mam pewności czy zażyta przeze mnie substancja to LSD-25, ponieważ przebieg tripu był nietypowy.

Był to drugi znaczek zakupiony od tego samego dostawcy z marketu na TORze. Za pierwszym razem miesiąc wcześniej nie zadziałało w ogóle.

Celem zażycia była terapia szokowa - pobudzenie niedziałających prawidłowo obszarów mózgu - oraz w miarę możliwości osiagnięcie tych wszystkich rzeczy, które zabrała mi choroba.