Legalne i nielegalne narkotyki

Wyobraźmy sobie społeczeństwo, w którym narkotyki są w legalnym obrocie, są reklamowane w mediach, producenci są cenionymi biznesmenami, można je kupić w supermarkecie po okazaniu dowodu osobistego i spokojnie skonsumować w domowym zaciszu.

Tagi

Źródło

Wiadomości24.pl
Salon24 - http://antyszwed.salon24.pl/

Odsłony

26870

Wyobraźmy sobie społeczeństwo, w którym narkotyki są w legalnym obrocie, są reklamowane w mediach, producenci są cenionymi biznesmenami, można je kupić w supermarkecie po okazaniu dowodu osobistego i spokojnie skonsumować w domowym zaciszu.

Otóż obecnie żyjemy właśnie w takim społeczeństwie. Dotyczy to jednak jedynie popularnych narkotyków, takich jak alkohol (etanol) i papierosy (nikotyna). Osoba zażywająca substancje psychoaktywne zasadniczo wpływa tylko na siebie, a w myśl liberalnej zasady „chcącemu nie dzieje się krzywda” winna mieć pozwolenie na zażywanie dowolnych środków.

Większość społeczeństwa korzysta z tego prawa, od czasu do czasu zmieniając swą świadomość alkoholem. Ale ta większość nie chce uszanować wolności narkotykowej mniejszości, którą uznaje za moralnie złą. Sytuacja ludzi zażywających niszowe substancje przypomina dawną sytuację prześladowanych mniejszości seksualnych czy religijnych. Debatujące w mainstreamowych mediach autorytety milcząco przyjmują słuszność delegalizacji, traktują użytkowników jako przestępców lub ofiary, zamiast jako zwykłych ludzi. Celebryci wspominając imprezy z uśmieszkiem opowiadają o piciu, mówiąc, że alkohol jest dopuszczalny, ale trzeba go zażywać z głową.

Dlaczego na taki rozsądek nie można by sobie pozwolić przy innych narkotykach? Popularni politycy starają się mówić to, co spodoba się przeciętnemu wyborcy. Mówią więc bzdury. Przeciętny Polak nie uznaje alkoholu za narkotyk, a o każdym innym narkotyku myśli, że działa niczym złowroga heroina. Świadomość takiego wyborcy to niestety siedlisko narkotykowej hipokryzji i zabobonów. Alkoholowe libacje są tematem do dowcipnych rozmów, „zerwane filmy” i kac wręcz tematem do dumy, podczas gdy to typowe objawy przedawkowania narkotyku.

Osoba okazjonalnie palące niewinną marihuanę z pogardą uznawana jest za ćpuna. Prohibicja alkoholu, podobnie jak każdego innego narkotyku, ostatecznie doprowadziła w USA do wzrostu spożycia, wzrostu liczby uzależnionych, spadku jakości i rozkwitu struktur mafijnych zajmujących się dostarczeniem produktu na rynek. Mało kto wie, że wiele narkotyków jest mniej szkodliwa od alkoholu. Psychodelików takich jak marihuana czy LSD praktycznie nie sposób przedawkować, nie powodują też uzależnienia fizycznego.

Amfetamina, nawet po uwzględnieniu mniejszej liczby użytkowników, powoduje mniej zgonów od alkoholu. Zwolennicy prohibicji szermują hasłem ochrony dzieci, ale po pierwsze „diler nie spyta o dowód”, a po drugie niektóre pociechy niemające odpowiednich kontaktów i tak będą się odurzać, tylko znacznie mniej bezpiecznymi substancjami (klej, bieluń, aviomarin, acodin). Jakiś odsetek społeczeństwa zawsze coś zażywał, możemy albo ich prześladować, czyniąc z ich życia koszmar, albo pozwolić im żyć swoim życiem. Za delegalizacją stoi irracjonalny strach i błędy w rozumowaniu. Zupełni ignoranci przyjmują nawet, że po legalizacji ćpać będzie się masowo, społeczeństwo upadnie bo nikt nie będzie pracował, a większość przedawkuje i poumiera. Oczywiście to wierutna bzdura – jakoś dajemy sobie radę z alkoholem, a inne narkotyki mają czarną legendę więc większość będzie je omijała.

Jak pokazują przykłady Holandii czy Portugalii liberalizacja prawa zmniejsza liczbę uzależnionych i szkody społeczne. Okazjonalnie zażywając miękkie narkotyki (konopie) czy nawet twarde (alkohol, kokaina), można prowadzić udane życie. Osoby uzależnione, mające realny problem, stanowią mniejszość wśród użytkowników narkotyków (zwłaszcza miękkich). Na pewno nie pomagamy użytkownikom zmuszając do kupna droższego, „chrzczonego” towaru oraz wsadzając do więzień. Narkotykowy diabeł nie jest taki straszny jak go malują, więc nonsensem jest gwałcenie swobód obywatelskich w tym przypadku. Czy wobec skrajnej ignorancji większości możliwe jest poprawienie sytuacji narkotykowych mniejszości? Walka o prawa innych mniejszości karanych niegdyś za osobiste wybory (innowierców czy homoseksualistów) pokazuje, że zmiana sytuacji nawet najbardziej poszkodowanych jest możliwa.

Oceń treść:

Average: 8.5 (33 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

No częściowo się zgadzam, ale jeżeli autor uważa, że amfa jest bezpieczniejsza od DXM to chyba nie powinien pisać artykułów i ich publikować. Poza tym LSD nie uzależnia ani fizycznie ani psychicznie.

Anonim (niezweryfikowany)

Nie mozesz mowic ze nie uzaleznia psychicznie, bo o ile narkotyk moze miec wlasciwosc uzaleznienia fizycznie, to uzaleznienie psychiczne jest tylko nasza kwestia.

To ze trudno uzaleznic sie od czegos czego nie mozna stosowac na codzien, kwestia drugorzedna.

Anonim (niezweryfikowany)

zgadzam sie z przed mowca od lsd i grzybow nie uzaleznisz sie. One sciagaja modele umyslowe a nie dodaja kolejne jak dxm czy wszedlkiego rodzaju depresanty czy stymulanty. Powrot do natury, plemiennosci, co mozesz wnioskowac po kulturze hipisow z lat 60 i badan nad leczeniem uzaleznien

Anonim (niezweryfikowany)

Czytama te komentarze, ten artykuł i widzę że brakuje bardzo kwestii edukacji.

Jeśli chodzi o legalizację, to widzę to w ten sposób:

Chcesz narkotyku? Idziesz do sklepu. Kupujesz określoną dawkę, zależnie od substancji. Trawy więcej, prochów mniej. Jednorazowo. Podobnie jak do alkoholu, zakaz sprzedaży osobie będącej pod wpływem, agresywnej itp. Sprzedaż od lat 18+.

Posiadanie małej ilości tzn, dopuszczalnej w sprzedaży w coffeshopie jest legalne. Używanie na ulicy, palenie, wstrzykiwanie, wąchanie etc, powinno być zabronione. Chesz zażywać, ok, ale rób to w domu, ewentualnie w lokalu (barze, clubie) gdzie wiek jest limitowany 18+. Bardzo wysokie kary finansowe + więzienie za sprzedaż nieletnim. Tak sprzedaż się nie będzie opłacać, w momencie wizji zamnkięcia interesu i więzienia za sprzedaż nieletnim. Edukacja w szkołach, przychodniach, szpitalach. Wprowadzenie programów te śrapeutycznych dla osób z problemem narkotykowym. Koncesje oraz licencje na sprzedaż przebadanych i dopuszczonych do obrotu narkotyków. Edukacja raz jeszcze, począwszy od szkół podstawowych, po gimnazja i licea. Każdy narkotyk, zapakowany, z opisem, składem i certyfikatem. Dopuszczenie do legalnego obrotu tylko środków z określonej grupy, określonych włąściwościach. Podobnie jak w Anglii są grupy A,B,C etc. Dopuszczamy do obrotu tylko B i C. Narkotyki grupy A są nielegalne w sprzedaży. Karane jest posiadanie ilości większych niż jakiś przepis to reguluje. Obowiązkowy program terapeutyczny (+ewentualna kara) dla osób które poopełniają przestępstwo po narkotykach, alkoholu). Wysokie kary finansowe + więzienie za sprzedaż nielegalną, odsprzedaż nieletnim, propagowanie narkotyków. Zabroniona reklama w mediach, internecie. Brak reklam na punktach sprzedaży. Chodzi mi o nie propagowanie sklepu, zaciemnianie wnętrza itp. Możliwość hodowli tylko marichuany i pochodnych w ilościach małych, na własnych użytek, określonych w przepisach.

Pieniądze uzyskane z akcyzy sprzedanego towaru, idą procentowo na edukację w szkołach, na programy odwykowe + ewentualne leczenie, (na te 2 rzeczy powinien być nałożony największy nacisk), zysk dla państwa. 

Myślę że gdyby podjęto się realizacji legalizacji pewnej grupy narkotyków na sprzedaż, i pewnej na użytek własny, odniosło by to o wiele lepszy skutek, w kwestii terapii, leczenia uzależnień, edukacji. Wiem gdzie żyję (Polska) i jestem świadomy że w początkowej fazie mogłoby nie wyglądać wszystko idealnie, ale po latach dało by się nakreślić jakiś kompromis. 

Należy się też zastanowić skąd finansowane jest obecne leczenie osób uzależnionych?? W głównej mierze z pieniędzy podatników, nie tylko konsumentów. Zysk ze sprzedaży narkotyków, byłby z korzyścią dla państwa. Przestalibyśmy udawać że jak zamknięto sklepy z dopalaczami to problem czarnego rynku sprzedaży narkotyków nie istnieje. Istnieje, i ma się dobrze. Państwo nie ma nad tym kontroli, grupa osób się bogaci, a my społeczeństwo nic z tego nie mamy oprócz kar, braku edukacji w temacie (ogólnopolskiej), uzależnień osób, których zamyka się masowo w szpitalach psychiatrycznych lub jeśli dobrze trafią w ośrodkach terapeutycznych finansowanych z naszych, publicznych pieniędzy.

Uważam, że jesli by istniała wola społęczeństwa, pewna doza tolerancji, dało by się wypracować kompromis społeczny i zminimalizować zły wpływ narkotyków. Należy pamiętać żę istnieją grupy społeczne które nie tolerują narkotyków, ich wpływu itp, ale "mądrością" społeczeństwa jest dać żyć jednostce tak jak chce, nie krzywdząc przy okazji drugiego.

Myślę, że w Polsce potzrebna jest zmiana pokoleniowa, może nawet kilku pokoleń, mądrzejsi politycy, i większa tolerancja. Mam nadzieje że doczekam takich czasów.

Pozdrawiam

Anonim (niezweryfikowany)

Sam jesteś nie doedukowany. Jak legalizować, to wszystko i bez limitu. Alkohol, który społeczeństwo musi mieć (musi być dostępny jakiś środek do odużania i najkorzystniejszym rozwiązaniem jest DEPRESANT). Mogę sobie wykupić nawet wszystkie butelki wódki jakie są w danym sklepie i potem wszystkie z innych sklepów po kolei. A ile wypiję to moja sprawa.

Do tego nie domyśliłeś się, że skoro teraz jest taka nagonka za legalizacją innych narkotyków, a głównym argumentem jest legalny alkohol i papierosy (najśmieszniejszy argument na świecie, brawo dzieciaki z powypalanymi neuronami), to kategorie B i C będą zbyt małym posunięciem. Na początku OK, ale daj palec, a wezmą całą rękę - ludzie chcą więcej.

 

Sam jestem przeciw legalizacji, ale jak już ma być to chcę legalizację wszystkich środków, w tym nowoczesnych designer cocaine, a nawet samego, naturalnego koksu też - zrobiłbym sobie z pewnością zapas i wpieprzyłbym się w nałóg (bo koks wydaje się stymulantem, jakiego bym szukał). A jakby mi ktoś odmówił sprzedaży na zjeździe to bym pozabijał. Jak nie można zalegalizować wszystkiego, to MA zostać tak jak jest.

 

Swoją drogą jak będzie legalizacja w tym kraju, to spieprzam stąd, nie będę mieszkał w państwie, które nie umie sobie poradzić z ludźmi i spełnia wszystkie zachcianki. Co będzie następne? Związki homoseksualne? Jestem hetero, a też nie mam prawa zawrzeć małżeństwa z drugim facetem hetero, więc nie widzę gdzie tu dyskryminacja.

A szczególnie, jak zalegalizują zioło - nie mam zamiaru mieszkać z półgłówkami, bez błyskotliwości, produktywności i z ogromnym czasem reakcji.

 

PS. w aptekach są lepsze stymulanty niż uliczna amfetamina. Czemu nie kupujecie?

Anonim (niezweryfikowany)

Kokainy bym w to nie mieszał, bo jeśli ktoś ma zamiar ją brać weekendowo, to się grubo myli.

Anonim (niezweryfikowany)

Sam osobiście zażywając tylko niekotyne (nałogowo) i sporadycznie alkohol zfadzam się z powyzszym. Chcesz - bierz co chcesz. Idź do lokalnego sklepu i się truj tym czym chcesz. JEst tylko mały problem. Nieletni, młodzież. Sam byłem nastolatkiem gdy zaczynałem palić. Nie zdawałem sobie sprawy z konsekwencji, paliłem bo inni palili, bo to było fajne, ciekawe. Teraz wiele bym dał żeby ktoś mnie wtedy z papierosem złapał i złoił dupe. Już nie moge mówić o wolności. Chciałbym przestać, niszczy mnie to fizycznie, finansowo i psychiczne, ale przestać nie potrafię. Teoretycznie osoba nieletnia nie może kupić fajek. Ale jak są w normalnym legalnym obrocie bardzo łatwo je zrobyć. To taka niekończaca się historia. Młodzi palą nie dlatego żeby im to coś dawało, tylko dlatego że chcą być jak dorośli. Dorastają i cąłe życie mniej lub bardziej skutecznie próbują żucić, dają jednocześnie zły przykład kolejnemu pokoleniu.

Anonim (niezweryfikowany)

Alkohol i nikotyna są problemem społecznym porozmawiaj z długoletnimi palaczami (nie z kolegami z gimnazjum/liceum) i zapytaj czy nie chcą rzucić nałogu. Zapytaj tez czy nie mają w rodzinie (blizszej , dalszej) problemów z alkoholem.

Poczytaj sobie tez o "paco" w argentynie.

Nie wiem skad wziąłeś dane o zmniejszeniu liczby uzaleznionych w Portugalii i Holandii. Jedynie zmniejszyła sie dynamika.

Podajesz przyklad ze alkohol zabija wiecej niz amfetamina (skąd te dane? jakies badania? porównania?), brane są pod uwagę trwałe uszkodzena mózgu, napady lękowe, trwałe problemy z koncentracją?

Wyobrażasz sobie kierowcę samochodu po LSD? refleks kierowcy zjaranego trawą? Gratuluję wyobraźni.

Na podsumowanie proponuję więcej czytać książek o problemie uzależnień a mniej przebywać w środowisku gdzie "Alkoholowe libacje są tematem do dowcipnych rozmów, „zerwane filmy” i kac wręcz tematem do dumy"

 

 

Anonim (niezweryfikowany)

Na mojej planecie (Ziemia) i w moim państwie (Polska) każdy "ogarnięty" wie że alkohol zabił więcej osób niż amfetamina, choćby nawet z głupiej racji tego, że alkohol jest legalny i ma do niego dostęp 100%społeczeństwa, gdzie w przypadku białego pyłu można sobie oscylować od 5 do 25% społeczeństwa, to już jest zajebsistym dowodem na śmiertelność po tych 2 używkach. A jeżeli chodzi o kierowce samochodu po LSD, teraz prędzej mu to ujdzie "na sucho" bo nikt nie ma pojęcia że on sobie może tak jechać, bo NIE LEGALNE i NIKT TEGO NIE ROBI...

Anonim (niezweryfikowany)

A wyobrazasz sobie pijanego kierowce ? Gratuluję wyobrazni... Nie wziąłeś chyba pod uwagę tego, że np. po marihuanie zdajesz sobie sprawę, że jesteś pod jej wpływem i jestes ostrożniejszy . Na pewno wolę zjaranych kierowców niż pijanych w trupa, co zdaża się na polskich drogach. A po kwasie raczej mało prawdopodobne żeby ktos wsiadał za kierownice . Z resztą nawet jeśli to sprawa ma się analogicznie do alkoholu . Na podsumowanie proponuję wyjść z domu i zobaczyć co się dzieje ;) Pozdrawiam ;)

Anonim (niezweryfikowany)

a co ty prowadzisz po alkoholu dziewczynko bo ja nie i taka sama sytuacja jest z marihuana i lsd a poza tym w polsce nic nie jest legalne a robienie policji statystyk poprzez zlapanie 17 czy 18 latka na ulicy z lufka jarania i pieprzenie mu zycia z tego powodu na samym jego starcie jest w porzadku co? a poza tym jak uzalezniony czlowiek ma sie przyznac do tego ze jest uzalezniony jak wiaze sie to z sankcjami prawnymi bo skoro jest ualezniony to spozywa na porzadku dziennym wiec i posiada narkotyki, wiec jak dla mnie lepszym wyjsciem jest legalizacja poza tym chodzi tu o osoby pelnoletnie a ja jako taka osoba mam prawo sam decydowac co robie z wlasnym zyciem i nie potrzebuje takiego buca jak ty zeby mi mowil co jest dobre a co zle mam swoj rozum i sam potrafie podjac taka decyzje. poza tym jest zdecydowanie wiecej problemow na tym swiecie np wiecej ludzi umarlo z powodu telefonow komorkowych niz z powodu marihuany! nie wiezysz sprawdz sobie z czego jest zrobiony wyswietlacz smartfona a potem zobacz gdzie sie te rudy wydobywa i kto to robi wiec proponuje posluchac swojej wlasnej rady i poczytac troche ksiazek 

pozdrawiam

Anonim (niezweryfikowany)

Czy w takim razie proponujesz zdelegalizować alkohol? Historia pokazała czym to się skończy a badania (tylko nie pytaj o żródła tej informacji bo to jak pytać skąd wiem że Churchil był prezydentem USA i gdzie mam bbadania na ten temat:P), Jeśli chodzi o szkodliwość to choćby raport Światowej Organizacji Zrowia (WHO, dostępny zarówno w pl jak i orygnale w sieci) jasno mówi, że marihuana jest znacznie mniej szkodliwa niż alkohol, nikotyna, a nawet kofeina  90% jej szkodliwgo wpływu wynika z formy przyjmowania i uwalniających się niepsychoaktywnych substancji smolistych i jest to poparete badaniami i opiniami lekarzy. Jeśli masz jakiś pogląd na daną sprawę to powinien on wynikać ze znajomości tematu i faktów, które łatwo sprawdzić w literazturze a po twojej wypowidzi widać że nie pofatygowałeś się poszerzyć swojej wiedzy, powtarzasz jedynie niesprawdzone przez siebie opinieinych jako swoje. Nie rozumiem też argumentu z prowadzeniem pojazdów - już teraz prawo mówi że nie można tego robić będąc pod wpływem JAKIEJKOLWIEK substancji zmieniającej świadomość, nie tylko alkoholu ale tego tez widocznie nie wiesz. Z punktu widzenia ewolucyjnego i behawioralnego człomwiek ma naturalną potrzebę zmieniania świadomości jako odskoczni od żeczywistości a nawet swego rodzaju hifieny psychicznej a to którą substancję wybierze powinno być kwestią wolnego wyboru zwłaszcza w sytuacji kiedy mniej szodliwe dla zdrowia od tych dostępnych (alkohol) sposoby na to są nielegalne.  

Anonim (niezweryfikowany)

"Wyobrażasz sobie kierowcę samochodu po LSD? refleks kierowcy zjaranego trawą? Gratuluję wyobraźni"

 

Alk jest legalny i nie można pod jego wpływem prowadzić. Da się? Da sie. tak trudno na to wpaść?

 

BTW: nigdy nie prowadziłem pod wpływem, ale kilka razy jechałem ze zjaranymi kierowcami. Fakt, że mają opóźnioną reakcję, ale o ile na czysto normalnie po mieście suną 100-140 to po baczce 30-60km/h i nie dadzą się namówić na szybszą jazdę, bo nawet mocno spaleni wiedzą, że są pod wpływem i dostosowują do tego swoje działania. Jechałem też kilka razy z pijanymi co już zapamiętałem jako niesamowicie niebezpieczne...

Anonim (niezweryfikowany)

Nie można zdelegalizować narkotyków, bo okazałoby się , że 50 000 ofiar wojny narkotykowej w Meksyku można by uniknąć.

Tak Trzymać.

Anonim (niezweryfikowany)

cytat:

"Osoba zażywająca substancje psychoaktywne zasadniczo wpływa tylko na siebie"


Naprawdę...? Żyje w próżniowej bańce, pieniądze na środki psychoaktywne spadają jej z nieba, nie spada jej produktywność w pracy, branie nie przeszkadza w robieniu kariery zawodowej, nie pogarsza się jej stan zdrowia i nie wymaga leczenia, nie ma bliskich, którzy muszą patrzeć, jak osoba, którą kochają, zapada się w narkotycznym, czy alkoholowym widzie.Pokaż mi takich uzależnionych, no naprawdę.cytat:"Psychodelików takich jak marihuana czy LSD praktycznie nie sposób przedawkować, nie powodują też uzależnienia fizycznego"Uzależnienie fizyczne to pestka w porównaniu z psychicznym, detoks i po sprawie. A psychiczna zależność robi z ciebie narkomama czy alkoholika na całe życie, więc pominięcie faktu, że te substancje uzależniają psychicznie, jest jak dla mnie dużym przekłamaniem w tym artykule.Niejednym, zresztą.Pracuję jako profilaktyk uzależnień. Jak czytam takie artykuły, ogarnia mnie pusty śmiech.Nie próbuję przerysowywać skutków brania, ale nie znoszę, kiedy się je na siłę, unikając niewygodnych faktów, oswaja.Załączam rózne wyrazy dla autora tego, jakże wartościowego tekstu.
Anonim (niezweryfikowany)

Bo pewnie wiele osób wyleczyłeś z psychicznego uzależnienia od LSD - nie wiem co robisz w poradni uzależnień bo z taką wiedzą i nastawieniem możesz tylko zaszkodzić. Narkotyki są i będą dostępne a ich nielegalność jedynie pogłebia problem i sprowadza go do podziemia. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłaby wdg mnie stopniowa legalizacja tych narkotyków, które są mniej szkodliwe od alkoholu. Mogłoby to zmniejszyć liczbę alkoholików - dla wielu ludzi marihuana jest zdrowszą od alkoholu alternatywą, a także zmniejszyć napięcie społeczne, agresję i stres, który jest sam w sobie bardziej szkodliwy niż marihuana, prowadzi do ubytków pamięci i czesto do alkoholizmu.

 

Pozdr. Armageddon

Anonim (niezweryfikowany)

"Młodzi palą nie dlatego żeby im to coś dawało, tylko dlatego że chcą być jak dorośli. Dorastają i cąłe życie mniej lub bardziej skutecznie próbują żucić, dają jednocześnie zły przykład kolejnemu pokoleniu."

TRUEA ja tam mysle ze mlodzi wogole nie powinni wiedziec ze takowe substancje istnieja ale skoro taka zgnilizna w spolecznstwie i w tv to nic dziwnego.Jesli twarde narkotyki zostana zalegalizowane to ja nawet nie chce dziecka wychowywac w takim spoleczenstwie.Głupota w najczystszej postaci i tyle odrazu namysl przychodzi mi sytuacja gdy ledwo 18 letni dzieciak idzie z rodzicem do sklepu po grama koksu czy innego gowna azeby sobie razem milo czas spedzic. Paranoja jakasJako dlugoletni palacz trawska sam doskonalne zdaje sobie sprawe ze najwiecej plusow w uzywkach znajduja sami zazywajacy.Legalizacja dragów stanowcze nie! Zadnej chemi syntetykow innego gowna!Btw. bralem twarde dragi wiec wiem ze to szajs. Alkohol w duzych ilosciach szajs.Brak umiaru = głupota.Jak kto chce jarac nie sobie hoduje na wlasna odpowiedzialnosc i tyle!Legalizacja podoba sie tylko narkomanom.
Anonim (niezweryfikowany)

"żucic" to ty sie mozesz z mostu

Anonim (niezweryfikowany)

"Jak kto chce jarac nie sobie hoduje na wlasna odpowiedzialnosc i tyle"

 

Tyle, że obecne prawo wsadzi mnie na kilka latek za taką uprawę "na własną odpowiedzialność".

 

To samo co do Romka - jak będzie Ci lepiej jak Cię wsadzą, to sam na siebie donieś.

Anonim (niezweryfikowany)

powiem tak ja sam biore ziolo,amfe ,mefedron,kokaine i tez czasem sie zastanawiam jak by to bylo wszytko legalne,i powiem tak ze jest spore niebezpieczenstwo ze za duzo ludzi bedzie naduzywalo i naprawde moze sie to skonczyc zle dla spoleczenstwa taka jest prawda,wiadomo czym mocneijsze substancje ty lepiej dzielaja i silnie j uzalezniaj.to nie jest tak ze jakis cpun ma poglady bardzo liberlane i wszytko chce miec w sklepie tez tak kiedys myslalem ale zmienilem zdanie,na pewno bym nie chcia zeby bylo tak jak z alkojolem i nikotyna ale tez nie jak jest teraz,moim zdaniem najlepij jest w czechach gdzie mozna miec okreslona ilosc substancji i to jest w porzadku,chlopie wyobraz sobie jak glupie polaczki po alkoholu nieumieja dac rady to pomysl co by wypriawialo spoleczenstwo jak do kokainy,amfetaminy ,mefedronu,ekstazy i heroiny itp,itd byl taki dostep jak do alkoholu to by naprawde smierdzialo anarchia i stary uwierz a wiem jak te substancje dzuialaja ze by bylo mnostwo cponow i zla spolecznego nierobstwa zlodziejstawa i innych stary z takimi substancjami nie ma zartow,niedorosliscie ejszcze do takiego stanu.

Anonim (niezweryfikowany)

do Romka:

 

Czy uważasz się za kogoś wyjątkowego, że tak mówisz??? tak wynika z kontekstu. Wiele ludzi bierze, pali ect. i po legalizacji ta liczba by się zwiększyła-oczywiste. Jednak to nie znaczy, że tylko rozważni teraz biorą, a po legalizacji zacznie brać czysty margines intelektualny? Według mnie dążymy do tego by być jak najbardziej ogarnięci ewolucyjnie, a ewolucja społeczeństwa jest odwrotnie proporcjonalna do ilości zakazów, bo jeśli nie umiesz sobie z czymś poradzić to tego zakazujesz. Myślę, że najwyższy czas jeb**ć tą polityczną propagande i zacząć zmieniać świat..

Anonim (niezweryfikowany)

Więc uważasz, że lepiej jest tak, jak teraz? To sam idź zgłoś się na policję. Bo jesteś tak bardzo przeciwny legalizacji (nawet jeżeli chciałbyć modelu czeskiego) a pewnie kiedyś zdażyło Ci się posiadać choćby więcej niż czeska ustawa przewiduje. Czy uważasz, że powinieneś pójść za to do więzienia? Lepiej by było da Ciebie, Twoich bliskich i społeczeństwa?

 

Niech każdy palący/biorący legalo-sceptyk odpowie sobie na jedno proste pytanie: Czy CHCESZ spędzić 3 lata w więzieniu?

Pewnie nie. A dla innych chcesz prawa, wg. którego powinieneś się tam znaleźć już wiele razy..

Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Marihuana
  • Marihuana

-3 stopnie; sypie śnieg; 16:00; dom kolegi jedynie na konsumpcję;

 

Zaczęło się, gdy kolega zadzwonił na telefon. Ubrałem się w miarę ciepło, żeby móc przeczekać fazę na dworze. Zwykle po dwóch lufkach upchanych na maksa miałem wyostrzone zmysły i potężny chillout. Tym razem wszystko miało być inaczej.

 

16:20 - cztery wiadra gotowe do konsumpcji, po dwa na łeb.

 

  • LSD-25
  • Tripraport

SET Stan psychiczny - ok, brak zmartwień Oczekiwania - 1. przetestować microdosing, 2. przeżyć psychodeliczne doświadczenie nad morzem. Podszedłem do sprawy niestety trochę bezrefleksyjnie i nie miałem żadnych oczekiwań psychicznych, chociaż i tak w tym raporcie nie skupiam się zbytnio na mojej psychice, więc nie ma to większego znaczenia SETTING Znani mi ludzie, tolerujący stosowanie psychodelików (jednak tym razem trzeźwi), chill na plaży nad morzem, wakacje, ciepło, słonecznie

Jakoś tak wyszło, że w mojej lodówce leżał sobie jeden, hipotetyczny, starannie zawinięty, kartonik [znany europejski vendor na G (albo P), 155 ug], czekając na odpowiedni na jego spożycie dzień. I jakoś tak wyszło, że podzieliłem go w bardzo nierównych proporcjach. Opiszę 2 hipotetyczne spotkania z LSD, jedno w tak zwanym "microdosingu" (chociaż chyba przegiąłęm trochę z dawką...), a drugie w normalnej, optymalnej dawce.

Spotkanie nr 1

  • 4-HO-MET
  • Tripraport

Opisany dokładnie w raporcie.

Nastawienie psychiczne: Pamiętam jak bardzo byłem napalony na spróbowanie 4-ho-met. Setki pozytywnych opinii o tej substancji, opisy mistycznych stanów, pięknych wizualizacji i przyjemnej euforii - to wszystko sprawiało, że chciałem jej spróbować. Dzień testów odkładał się przez kilka tygodni. Ten fakt złościł jakoś część mnie, która miała ogromną ochotę na przygodę z tym psychodelikiem. W końcu jednak doczekałem się. Mój wewnętrzny potwór żywiący się mocą psychodelików ożywił się, podpowiadał mi cichym głosem, że będzie to przewspaniałe przeżycie.

  • Marihuana
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Mieszkanie przyjaciół.

Wprowadzenie: