art zaczerpnięty ze
stron libertariańskich
O Prohibicji Narkotykowej
Wiele osób uważa, że zniesienie zakazu posiadania i handlu narkotykami
byłoby szaleństwem. "przecież wtedy sięgnąłby po nie każdy" , "przecież
wtedy DZIECI miałyby do nich nieograniczony dostęp", "wykoleilibyśmy się
jako społeczeństwo", "to byłby koniec; wszyscy Polacy by się zaćpali", itd. itp.
W moim tekście będę udowadniał, że takie twierdzenia są nieprawdziwe, i że
naprawdę jest zupełnie inaczej.
Nikt nie neguje tego, że narkotyki są szkodliwe - szczególnie narkotyki
"twarde" powodujące uzależnienie już po kilku dawkach. Ja jestem przeciwny
wszystkim drugom, a także papierosom, które przecież powodują raka płuc,
na którego zmarł również mój dziadek - właśnie przez palenie.
Bardziej jednak niż narkotyki czy papierosy, szkodliwe są próby ich
zwalczenia siłą - które zamieniają nałogi w przestępstwa. Zakazy, które
wspierają czarny rynek, i zmuszają uzależnionych do kradzieży i napadów,
aby zdobyć pieniądze na narkotyki. Zakazy, które prowadzą do brutalizacji
wymiaru sprawiedliwości i aparatu ścigania w wielu krajach - a szczególną
ofiarą tego okrucieństwa jest ś.p. Peter McWilliams (USA), który, mimo, że
był śmiertelnie chory - na AIDS i nowotwór, z wyjątkowo bolesnymi objawami,
został zamknięty za miękkie narkotyki w ciężkim więzieniu, gdzie zmarł.
Jego śmierć pokazała wyraźnie jeden fakt: wojna z narkotykami (ang.
War on Drugs) nie tylko, że jest bezsensowna, ale również niemoralna;
potraktowanie ciężko chorego człowieka jak przestępcę, bez dania mu nawet
możliwości odbywania kary w areszcie domowym, było wyjątkowym bestialstwem
i okrucieństwem osób zajmujących się walką z narkotykami.
O innych szkodliwych używkach i innych prohibicjach
Alkohol jest również szkodliwy, i nikt nie powinien tego negować. Przed
wprowadzeniem Prohibicji w USA w roku 1919, istniała potężna kampania
społeczna na rzecz jej wprowadzenia; rozmaite autorytety przytaczały liczby,
ile to ludzi się wykończyło przez alkohol, ilu mężów zakatowało żony, ile
milionów dolarów straciły firmy przez pijaństwo pracowników ... Każdy, kto
miał jakąś styczność z alkoholizmem i alkoholikami, powie, że alkohol jest
szkodliwy, że nie jest wcale "niewinny" tylko dlatego, iż jest popularny
i przyjęty w naszej kulturze.
Mało kto jednak domagałby się dziś prohibicji alkoholowej - choćby wiedząc,
do czego doprowadziła ta w latach 20tych i 30tych (1919-1933). Te 13-14
lat zamieniły Amerykę na tamten czas w koszmar, spowodowały gigantyczny
rozrost mafii, której potem nie dało się już ograniczyć. Więzienia zapełniły
się ludźmi lubiącymi piwo czy wino. Autorytet prawa jako instytucji spadł
prawie do zera. Gigantyczna wojna, krucjata wydana wadom ludzkim została
przegrana - i, na szczęście, zakończona.
Tak samo jest z narkotykami. Śmiem również twierdzić, iż w niektórych krajach,
jeśli istnieje "lobbying" w sprawie legalności narkotyków, to właśnie mafie
(obok nieświadomych ludzi z "dobrymi intencjami") lobbują na rzecz utrzymania
prohibicji narkotykowej, tak jak mafie w latach 20tych-30tych w USA lobbowały
na rzecz utrzymania prohibicji alkoholowej. Prohibicja i czarny rynek czyni
mafie monopolami w dziedzinie produkcji i dystrybucji narkotyków; umożliwia
również dyktowanie ich gigantycznych cen.
Narkotyki a Cenzura
Kolejną niewinną ofiarą "wojny z narkotykami" w USA jest Todd McCormick.
On z kolei odbywa karę więzienia nie za posiadanie narkotyków czy ich
rozprowadzanie; został zamknięty za napisanie książki "Jak sadzić
marihuanę leczniczą" ("How to grow a medical marijuana"). Podobny przypadek
istnieje w Polsce - pewien człowiek został skazany za napisanie książki
o działaniu narkotyków, w której zamieścił też kilka porad jak sadzić
konopie indyjskie.
Obie te osoby są ofiarami CENZURY - największego zła, potwora, który
gnębi Ludzkość. Cenzury, którą ja bezkompromisowo zwalczam ze wszystkich sił -
dowodem niech będzie moje CZP/FAQ "Zero Tolerancji Dla Cenzury!":
http://strony3.wp.pl/wp/critto/antycenz.zero-cenz-faq.htm
Skoro wojna z narkotykami prowadzi do cenzury, powinien być to znak
ostrzegawczy dla społeczeństw: wasza wolność wyrażania się jest zagrożona.
Narkotyki a samobójstwo; szkodliwość środków odurzających
Są zresztą różne narkotyki. Marihuana ani haszysz nie powinny powodować
takich szkód jak np. heroina; legalizacja marihuany i haszyszu w Holandii
zaowocowała spadkiem przestępczości związanej z narkotykami i spadkiem
narkomanii.
Istnieje teoria, że miękkie narkotyki (których nijak nie popieram, jako
przeciwnik narkotyków i papierosów) prowadzą do zażywania cięższych. Myślę,
że jest w niej trochę racji. Po prostu, dealerzy narkotykowi, którzy ich
dostarczają, stosują rozmaite chwyty marketingowe, aby wcisnąć twarde
narkotyki. Mogą np. oferować atrakcyjne ceny, odwoływać się do "poczucia
własnej wartości" (\'co ty dupek jesteś że tylko trawę wciąż palisz ?\'),
a nawet mieszać "miękkie" narkotyki z twardymi - np. marihuanę z crackiem
czy heroiną do palenia. I jestem pewien, że postępują w podobny sposób.
Ponieważ narkotyki są nielegalne, więc niemożliwa jest jakakolwiek
kontrola ich jakości czy składu. W związku z tym, osoby biorące choćby raz
ryzykują życiem - podobnie, jak osoby pijące alkohol w czasach Prohibicji
w USA. Alkohol bywał wtedy często skażany metanolem (alkoholem metylowym),
który jest śmiertelnie trujący (nawet w małych ilościach i nawet w formie
oparów) a jest używany powszechnie w celach przemysłowych. Był on dodawany,
w celu obniżenia kosztów i uniknięcia ryzyka związanego z przemytem,
do alkoholu pitnego (etylowego).
A nawet, jeśli wszystkie narkotyki prowadziłyby nieuchronnie do śmierci -
nawet te miękkie, to zakaz ich zażywania, posiadania i obrotu nimi byłby
i tak szaleństwem. W takiej sytuacji, należy inwestować w edukację
przeciwnarkotykową, uświadamianie społeczeństwa oraz leczenie chorych
nałogowców, a nie w walkę z wiatrakami - bo właśnie tym jest walka
z narkotykami prowadzona metodami "wojennymi".
Załóżmy więc, że narkotyki=samobójstwo. Istnieją jednak inne metody
jego popełnienia. Co pewien czas, gazety donoszą "Iksiński się powiesił...
Ygrekówna podcięła sobie żyły ... Zetowicz wyskoczył z okna"... Jak
więc to jest ? Będąc konsekwentnym wojownikiem "wojny przeciw samobójstwom",
należałoby również UNIEMOŻLIWIAĆ tym osobom ich popełnienia.
Czy ty postawiłbyś policjanta pod każdym oknem, bo ktoś może z niego wyskoczyć?
Czy ty postawiłbyś policjanta do pilnowania każdego noża kuchennego, bo ktoś
może się nim zabić ? Czy ty wydelegowałbyś policjanta do pilnowania każdego
metra sznurka, bo ktoś może się na nim powiesić ? A może zakazałbyś sznurków
i noży, a we wszystkich oknach nakazał montować kraty ?
Kto Płaci ?
Tylko, kto by za to wszystko zapłacił ? Podatnicy ? Dzięki, ale ja nie chcę
płacić za \'straż antysamobójczą\'. Ostatecznie, samobójca zabija siebie.
Wolę płacić, aby policja broniła mnie i moją rodzinę przed bandytami, którzy
mogą na nas napaść, oraz aby pieniądze były wydawane na leczenie ludzi, którzy
są ciężko chorzy i CHCĄ się leczyć, w przeciwieństwie do narkomanów pragnących
zniszczyć swoje zdrowie. Uważam, że odbieranie pieniędzy chorym, pragnącym
wyzdrowieć jest szczytowo niemoralne - zwłaszcza po to, aby chronić
samobójców.
Oczywiście, pewnie nie jesteś za utworzeniem straży \'antysamobójczej\', ani
nie wydelegowałbyś policji do pilnowania sznurków i noży kuchennych, i wielu
innych rzeczy, których można użyć do odebrania sobie życia. Podałem ten
przykład po to, aby uświadomić Ci bezsens tej walki - walki z wiatrakami,
czyli z narkotykami.
Mam nadzieję, że udało mi się udowodnić co następuje: to utrzymywanie
prohibicji narkotykowej i prowadzenie "wojny z narkotykami" jest szaleństwem,
a nie zniesienie prohibicji i zakończenie tej bezsensownej wojny - wojny,
która nigdy nie zostanie wygrana, a która pociąga za soba miliony niewinnych
ofiar.
W Imię Wolności !!
Krzysztof "Critto" Sobolewski